To właśnie do tego sądu trafiła apelacja prokuratury, która domaga się dla Leszka K. surowszej kary. Chce, by na pięć lat trafił do więzienia.
W październiku ubiegłego roku sąd niższej instancji wymierzył oskarżonemu karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Nakazał też zapłatę 20 tysięcy złotych grzywny i oddanie PKO BP 441 tysięcy złotych (część pieniędzy udało się wcześniej odzyskać).
Termin rozprawy sąd apelacyjny wyznaczył na 24 marca.
Oskarżony Leszek K. został zdemaskowany po tym, jak wewnętrzna kontrola w banku wykazała, że z bankomatów na terenie całego Białegostoku zniknęły pieniądze. To było jesienią 2009 roku. Wtedy wydawało się, że to około 300 tysięcy złotych. Jednak późniejszy wyliczenia wykazały, że tak naprawdę z banku zginęło 469 900 złotych.
Przełożona wezwała na rozmowę Leszka K., który odpowiadał za zasilanie bankomatów gotówką. Wiedziała m.in., że 50-latek brał klucze do bankomatów, których danego dnia nie musiał obsługiwać. To wzbudziło dodatkowe podejrzenia.
Ale oskarżony się wyparł. Zarzekał się, że potrzebował kluczy, by usuwać w bankomatach drobne awarie. Jednak następnego dnia Leszek K. wyznał, że przez rok okradał bank.
Jednorazowo mężczyzna brał niewielkie kwoty, bo bał się, że zostanie przyłapany. Jednak po jakimś czasie stracił kontrolę nad tym, ile pieniędzy ukradł i z którego bankomatu je wyciągnął.
Przełożona Leszka K. zawiadomiła policję. Oskarżony został zatrzymany w miejscu pracy - w oddziale banku przy ulicy Chrobrego.
Przed sądem Leszek K. tłumaczył, że był głęboko uzależniony od hazardu, dlatego okradał pracodawcę. Zarzekał się, że przepuszczał pieniądze na automatach do gier lub w zakładach bukmacherskich.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?