Do białostockiego sądu rejonowego wpłynęło sześć zażaleń.
- Trzy zostały odrzucone z powodu nieuzupełnienie braków formalnych - mówi Joanna Toczydłowska, z biura prasowego białostockiego sądu rejonowego. - W pierwszej sprawie nie upłynął jeszcze termin do uzupełnienia braków formalnych. Natomiast dwa kolejne po wyznaczeniu terminu, zostaną rozpoznane przez sąd upadłościowy działając jako sąd drugiej instancji - dodaje.
Przypomnijmy, że premie nie zostały uznane przez syndyk Alinę Sobolewską, która nie wpisała ich na listę wierzytelności. Pracowników to nie przekonało. Dlatego zwrócili się do sądu ich wraz z odsetkami.
W sumie do sądu wpłynęło 700 pozwów, ale nie wszystkie były rozpatrzone, bo nie każdego było stać na proces. Pracownicy musieli zapłacić 200 złotych tzw. kosztów sądowych. A sąd nie wszystkich zwolnił z kosztów.
W maju przez kilka dni odbywały się procesy. Ostatecznie sąd zdecydował, że ludzie nie odzyskają premii.
- Nie ma podstaw prawnych do uwzględnienia pracowniczych sprzeciwów - uzasadniał wyrok sędzia Maciej Głos. - Zgodnie z regulaminem, premia była uzależniona od uzyskanego przez firmę wyniku finansowego. Kiedy spółka miała straty, to premie mogły zostać zawieszone.
Wyrok bardzo rozczarował pracowników ZNTK. Niektórzy z nich zapowiedzieli, że będą się od niego odwoływać.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?