Pracownicy sezonowi pilnie poszukiwani

Gorący okres rozpoczyna się w czerwcu, kiedy zaczynają dojrzewać truskawki, później jest sezon na zbiór warzyw, natomiast jesienią potrzebne są osoby do zrywania jabłek.

Polacy, jeśli już decydują się na to, by zatrudnić się przy pracach sezonowych, wybierają plantacje niemieckie, holenderskie czy norweskie. Tam bowiem mogą zarobić znacznie więcej. Często więc rolnicy skazani są na zatrudnianie osób zza wschodniej granicy: Białorusinów czy Ukraińców.

Pół roku bez zezwolenia

W zeszłym roku weszła w życie procedura uproszczona (Dz U. nr 236, poz. 1559 oraz Dz U. nr 236, poz. 1560), która zezwala na zatrudnienie cudzoziemca bez zezwolenia na pracę przez sześć, a nie jak poprzednio – trzy miesiące w roku. Jak wynika z danych ministerstwa pracy, w pierwszej połowie 2010 roku zarejestrowanych zostało prawie 120 tysięcy oświadczeń o zamiarze powierzenia pracy cudzoziemcom. Aż 70 proc. stanowiły oświadczenia w branży rolnej. Najczęściej pracować do Polski przyjeżdżali obywatele Ukrainy, Białorusi, Chin oraz Nepalu.

Zobacz także. Niemcy, Austra, Szwajcaria. Od 1 maja praca bez zezwoleń

Problemy z pracownikami były i będą

– W ogóle nie ma ludzi do pracy – mówi Leszek Biały, który w okolicach Wysokiego Mazowieckiego posiada plantację truskawek i brokułów. – Już w poprzednich sezonach miałem duże problemy ze znalezieniem pracowników.

Jak mówi plantator, ludzi do pracy na plantacji szuka głównie wśród osób miejscowych. Nie ma przekonania do cudzoziemców – tylko w jednym sezonie zatrudniał trochę pracowników zza wschodniej granicy.

Również Franciszek Banel, plantator truskawek z Kumiały zauważa, że są coraz większe problemy z pozyskaniem pracowników sezonowych. Do pracy przy zbiorze truskawek zatrudnia on i Polaków, i osoby zza wschodniej granicy. Jak zauważa, wbrew temu co się mówi, wcale nie jest tak łatwo zatrudnić cudzoziemca.

– W ubiegłym roku pracowali u mnie Białorusini i miałem bardzo dużo kontroli ze straży granicznej – opowiada plantator z Kumiały. – Nawet zanim jeszcze pracownicy zdążyli przyjechać.

Zarabiają nawet sto złotych dziennie

A ile mogą zarobić osoby pracujące przy zbiorze truskawek? Najczęściej wysokość dniówki zależy od tego, ile łubianek zbiorą. Bo plantatorzy rozliczają się z pracownikami właśnie w ten sposób.

– W minionym sezonie cena wahała się między 1,5-2 zł za łubiankę – mówi Leszek Biały.

Jak dodaje, na jego plantacji truskawki najczęściej zbierane są do godz. 14. Ci pracownicy, którzy mają wprawę, są w stanie zarobić nawet 100 zł dziennie. Najczęściej jednak dniówka wynosi 50-60 zł.

Zobacz także. Praca w Austrii i Niemczech. Za granicą czekają na Polaków

Przypomnijmy, że od maja swój rynek dla polskich pracowników otworzyły Niemcy i Austria. Minął bowiem siedmioletni okres przejściowy, w ramach którego „stare” państwa członkowskie mogły forsować bariery w dostępie do swoich rynków pracy. Analitycy agencji zatrudnienia obcokrajowców East West Link szacują, że do pracy za Zachód wyjedzie co najmniej 400 tysięcy polskich pracowników. Dlatego też nasi rolnicy będą musieli szukać rąk do pracy za wschodnią granicą.

– Znaczenie gospodarki niemieckiej i wolumen produkcji w dwóch kluczowych branżach: przemyśle przetwórczym i rolnictwie przekłada się na duże zapotrzebowanie na pracowników fizycznych, rekrutowanych z krajów takich jak Polska – zauważa Andrzej Korkus, prezes – East West Link. – Niższe wynagrodzenia w niemieckim rolnictwie w 2010 roku mogą z kolei odstraszać pracowników z lokalnych rynków pracy w Niemczech, co stanowić może kolejny argument za pozyskiwaniem kadry pracowniczej z Polski i innych nowych krajów członkowskich.

Przybywa cudzoziemców

Z obserwacji poczynionych przez agencję zatrudnienia obcokrajowców East West Link wynika, że w pierwszym kwartale 2011 roku nastąpił już ponad 30 procentowy wzrost zainteresowania zatrudnieniem obcokrajowców przy pracach sezonowych (w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku).