Wiele emocji wywołały wnioski radnego Macieja Biernackiego z PO, aby imprezę nazwać Białystok Pozytywne Wibracje i by miasto zastrzegło prawa do tej nazwy. Radni się na to zgodzili, ale jednocześnie zgłosili wiele uwag do organizacji tej imprezy. W dwóch ubiegłych latach zajmowała się tym warszawska STX Jamboree.
- Dlaczego tak się upieramy, żeby nasze pieniądze wyprowadzić na zewnątrz - dociekał Janusz Kochan z SLD. - Dlaczego nie zlecimy BOK-owi zorganizowania tej imprezy. Obojętnie czy to się będzie nazywać Platforma Wibracyjna czy jakoś inaczej.
- Właścicielem praw autorskich do Pozytywnych Wibracji jest pan Trzciński - przypominał Marcin Szczudło z PiS. - Ktoś inny nie może ich zorganizować, bo wtedy oprócz kosztów festiwalu czekają nas koszty procesowe.
- Może być Pozytywna Melodia - podsuwał na gorąco Michał Karpowicz z SLD.
Marcin Szczudło z PiS zaproponował wskrzeszenie znanej niegdyś imprezy Raz do Roku w Białymstoku.
- Hasło wymyśliła moja koleżanka Hanka Warakomska - przypomniał Wiesław Kobyliński z SLD. - Nie wchodźcie w starcie z tą dziewczyną, bo jest bardzo bojowa. Chyba, że się dogadacie.
Radnych bardzo interesowały też finanse. - Kto da gwarancje, że za rok żądania organizatorów nie wzrosną? - pytał Wiesław Kobyliński. - A wiele na to wskazuje. Nie chcę usłyszeć, że za rok trzeba na tę imprezę wyłożyć trzy, cztery czy pięć milionów.
- A potem okaże się, że większość pieniędzy pójdzie na gadżety czy bankiet w Pałacu Branickich - komentował Janusz Kochan.
- Około 50 złotych za bilet dla zwykłego obywatela na taką imprezę to wcale nie jest mało - dodawał Michał Karpowicz.
- Wszystkie szczegóły zostaną uzgodnione w trakcie negocjacji z organizatorami - łagodził Zbigniew Nikitorowicz z PO. - Jeśli ta firma nie zgodzi się na nasze warunki, to umowa nie zostanie podpisana.
- Nie wyobrażam sobie, żebyśmy negocjowali warunki niekorzystne z punktu widzenia interesów promocyjnych naszego miasta - dodawał wiceprezydent Adam Poliński.
Ostatecznie radni uchwalili przyznanie dwóch milionów złotych z przeznaczeniem na imprezę o nazwie: Białystok Pozytywne Wibracje. Organizatorzy Pozytywnych Wibracji dopiero we wtorek mają zabrać głos w tej sprawie.
Festiwal, którego miało nie być
Pozytywne Wibracje odbyły się w Białymstoku w 2010 i 2011 roku. Ale wszystko wskazywało na to, że w tym roku imprezy nie będzie. W grudniu, przy okazji uchwalania budżetu, nie znalazły się na nią pieniądze.
Jednak w styczniu z propozycją sfinansowania festiwalu dość niespodziewanie wystąpił klub PO. Ten sam, który przy okazji uchwalania budżetu, fundusze, za które miała być zorganizowana ta impreza, przeznaczył na coś innego.
Z pomocą przyszła w miarę łagodna zima. I w budżecie znalazły się oszczędności w wydatkach na walkę ze śniegiem i lodem.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?