Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pozycja NBP po katastrofie pod Smoleńskiem

Redakcja
Myślę, że pozycja nowego prezesa będzie słabsza niż prezesa Skrzypka - ocenia Zbigniew Sulewski z Centrum im. A. Smitha
Myślę, że pozycja nowego prezesa będzie słabsza niż prezesa Skrzypka - ocenia Zbigniew Sulewski z Centrum im. A. Smitha
Dla 4 mld zł, czyli ułamka procenta PKB, nie warto podważać wiarygodności i niezależności banku centralnego - podkreśla Zbigniew Sulewski z Centrum im. Adama Smitha w rozmowie z Marylą Pawlak-Żalikowską.

Przyjmijmy skrajny scenariusz: po tragicznym odejściu prezesa Skrzypka koalicja rządowa uzyskuje możliwość realizacji swoich zamierzeń w NBP. Czyli zysk NBP powiększony do 8 mld zł trafia do budżetu, przedłużona zostaje linia kredytowa w Międzynarodowym Funduszu walutowym. I co się dzieje?

- Przedłużenie linii kredytowej dziś już nie ma sensu, skoro parę dni temu, w piątek, NBP interweniował na rynku walutowym, żeby osłabić złotówkę..

…. i we wtorek minister Rostowski bardzo chwalił skuteczność piątkowych zabiegów NBP… - Tak, rząd to aprobował, wiec jaki sens ma utrzymywanie linii kredytowej, która była po to, żeby nie osłabiać złotówki. A pamiętajmy, że za gotowość wyłożenia tych pieniędzy przez MFW trzeba płacić bez względu na to, czy się z nich korzysta czy nie.

Zobacz: Katastrofa pod Smoleńskiem a rynki finansowe

A idzie o niebagatelną kwotę, bo 20 mld dolarów.

- Za gotowość płaci się mniej niż 1 proc., ale to też pieniądze, czyli zbędny wydatek i nie ma sensu tego utrzymywać. A jeśli chodzi o zysk z NBP, to przypomnijmy, że rząd uważa, że powinno to być 8 miliardów złotych, a zarząd NBP, że 4 (spór dotyczy wielkości odpisu na rezerwę kursową – przyp. red.) Po pierwsze, jest to precedens, odkąd istnieje niezależny bank centralny w Polsce, że rząd mówi bankowi narodowemu, jaki jest jego zysk. I to jest zły precedens. Drugi precedens polega na tym, ze RPP, zdominowana przez członków wyłonionych przez koalicję rządową, chce zmienić reguły rozdysponowania zysku już po zakończeniu roku finansowego.

W krótkim okresie takie posunięcia nie będą miały większego znaczenia, ale długofalowo wpłyną na negatywną ocenę niezależności banku centralnego przez rynek finansowy.

Ale o tym koalicja wiedziała i przed 10 kwietnia, ale trzymali się swoich argumentów.

- No tak, bo potrzebne im były te pieniądze. Dlatego instytucjonalnie oddziela się bank centralny od rządu, żeby gdy ten ostatni bardzo potrzebuje pieniędzy, to jest możliwość im tego nie dać.

To idźmy dalej w dywagacje. W ostatnich dniach wydrukowany był ostatni artykuł prezesa Skrzypka. Widać w nim przeciwnika wyznaczania terminu wejścia Polski do strefy euro. Czy teraz, gdy go zabrakło, ten proces może zostać przyspieszony? - Nie sądzę, żeby był tu związek. Po kryzysie wielu ludzi, którzy wcześniej bardzo entuzjastycznie podchodzili do przystąpienia do strefy euro, stonowało swój optymizm. Bo widzimy, że gdybyśmy mieli euro, to przez kryzys byśmy przeszli o wiele ciężej. Widzimy np. jak Grecja, niedysponująca własną walutą, nie potrafi sobie poradzić. Ponieważ nie nastąpiło, to co zawsze następuje, czyli dewaluacja przez rynek własnej waluty i - co za tym idzie - możliwość wzrostu eksportu i rentowności firm, które eksportują.

Prezes Skrzypek był zawsze ostrożny, jeśli chodzi o euro. Przed kryzysem koalicja rządowa bardzo chciała jak najszybciej przyjąć euro, ale kryzys ich otrzeźwił. I dzisiaj to już chyba nie ma dużych różnic między opcją, którą prezentował prezes NBP a minister finansów.

Wspomniał Pan, że jednym ze skutków ewentualnej chęci postawienia przez koalicję na swoim, byłaby opinia o utracie niezależności przez bank centralny. Jakie to ma znaczenie? - Taki rynek finansowy jest postrzegany jako łatwy do wykorzystania do spekulacji. Rząd wtedy naciska na bank centralny, żeby osiągnąć cel krótkoterminowy. Np. gdy złotówka się nadmiernie umacnia, to rząd chce, żeby firmy eksportujące miały się lepiej i naciska na interwencje w celu osłabienia swojej waluty. W dłuższym terminie obywatele płacą wtedy wyższe raty za kredyty w walutach obcych, konsumenci kupują droższe towary, bo znaczna ich część jest z importu. Wyjeżdżając za granice więcej płacimy. Jest taka zależność, że w długim okresie państwa, które mają uzależnione banki od rządów mają niższe PKB.

Pospekulujmy, co nam grozi. Czy zostanie wybrany prezes apolityczny i nie zobaczymy tej presji rządu na NBP, której często się teraz obawiamy.

- Padło już kilka prawdopodobnych nazwisk. Myślę, że pozycja nowego prezesa będzie słabsza niż prezesa Skrzypka. Z bardzo prostego powodu: za prezesem Skrzypkiem, w sensie politycznym, stał urząd prezydenta, który nie był, że tak powiem, zaprzyjaźniony z obecnym układem rządowym. Natomiast nowy prezes będzie, nie czarujmy się, z nadania koalicji.

Chociaż z drugiej strony pojawiają się postulaty, żeby kandydatury na te wszystkie stanowiska, które trzeba obsadzić po katastrofie, były konsultowane szerzej niż to normalnie następuje – również z opozycją. I myślę, że również w przypadku NBP jest to postulat, który warto wziąć po uwagę.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na poranny.pl Kurier Poranny