- To za dużo. Takie kwoty należałoby przyciąć. Tym bardziej że parlamentarzyści i tak mało nie zarabiają. A bogatym krajem nie jesteśmy - mówi prof. Robert Ciborowski, ekonomista z UwB.
Chodzi o parlamentarzystów, którzy kończą przygodę z Sejmem i Senatem. Przynajmniej na razie. Zgodnie z przepisami, każdy z nich dostanie odprawę. I to wcale niemałą. To 29676,90 zł brutto, czyli trzymiesięczna pensja.
I nie jest ważne, czy pełnili swoją funkcję przez całą kadencję, czy przez kilka miesięcy. Pieniądze i tak się należą.
W województwie podlaskim przelew na konto otrzyma aż siedmiu parlamentarzystów. To posłowie Eugeniusz Czykwin, Damian Raczkowski, Adam Rybakowicz, Edmund Borawski i Aleksander Sosna, który przygodę z Sejmem zaczął dopiero w ubiegłym roku. Po blisko 30 tys. zł otrzyma też dwóch naszych senatorów: Włodzimierz Cimoszewicz oraz Tadeusz Arłukowicz. Ci ostatni sami zrezygnowali z wielkiej polityki. Większość posłów starała się ponownie o mandat. Bez powodzenia.
Ci, którzy na Wiejską dostali się, narzekać pod względem finansowym nie powinni. Każdego miesiąca poseł ma pewne 9,8 tys. zł brutto uposażenia. Do tego trzeba doliczyć 2,4 tys. zł diety poselskiej, którą można przeznaczyć na sprawy związane z pracą posła, np. na dojazdy.
Dodatkowe pieniądze można zarobić za pracę w komisji sejmowej. Na przykład przewodniczący takiej komisji może dostać 20 proc. uposażenia.
Są też pieniądze na prowadzenie biura poselskiego. To 12 150 zł brutto. Te pieniądze idą m.in. na pensje dla pracowników biura. Parlamentarzysta może też liczyć na pewne przywileje, choćby darmowe podróże. Trudno więc się dziwić, że o 460 miejsc w Sejmie walczą co cztery lata tysiące kandydatów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
