Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożary w Białymstoku. Ciąg dalszy...

Andrzej Lechowski
Panna Sztajnhagenówna (kiedyś Państwu też o niej opowiem) – uczennica Instytutu Panien Szlacheckich , sportretowana u Rendla w 1911 r. Ze zbiorów Muzeum Podlaskiego w Białymstoku.
Panna Sztajnhagenówna (kiedyś Państwu też o niej opowiem) – uczennica Instytutu Panien Szlacheckich , sportretowana u Rendla w 1911 r. Ze zbiorów Muzeum Podlaskiego w Białymstoku.
Oto dwie kolejne historie o heroicznych czynach naszych strażaków!

Rok 1906 był czasem nadziei dla całej rodziny Icka Sokoła. Kupił on właśnie niewielką parcelę przy ul. Aleksandrowskiej (Warszawska) tuż za Świętojańską, która wówczas nazywała się Prudska.

Wkrótce na pustej działce stanął niewielki budynek, w którym przy przędzeniu wełny od świtu uwijało się 12 robotników. Szczęście uśmiechnęło się do Sokoła. Już po sześciu latach fabryka podwoiła produkcję i zatrudnienie. Stać było Sokoła na wybudowanie przy fabryce porządnego murowanego domu, w którym zamieszkał z żoną i dziećmi. A i fabryka zaczęła wyglądać okazalej. Przy piętrowym murowanym budynku stanął smukły fabryczny komin.

W niepodległej Polsce wełna była tak samo potrzebna, jak i za zaborów, tylko Ickowi przybyło lat. Ale od czego ma się synów. Przerejestrował więc fabrykę i już jako Icko Sokół i Synowie nadal z powodzeniem produkował wełnę przy Warszawskiej 64.
Wiodło się Sokołom znakomicie. Zamówień było tyle, że trzeba było rozbudować fabrykę. Każdego ranka przy maszynach stawało 130 robotników. Tak też i było w poniedziałek, 5 września 1932 roku.

Przez dziesięć godzin z hal fabrycznych dochodził miarowy odgłos maszyn. Wieczorem zaległa cisza. Sokołowie po kolacji rozeszli się do sypialni. Była północ, gdy obudziły ich krzyki "Pali się". Niezauważony wcześniej przez nikogo ogień tlił się w szarpalni. Po kilku godzinach wybuchł z gwałtowną siłą.

"W chwili przybycia oddziałów straży ogniowej miejskiej i ochotniczej cały budynek fabryczny stał w morzu płomieni". Zaistniała realna groźba, że za chwilę zaczną płonąć sąsiednie budynki mieszkalne i znajdująca się tuż obok wielka fabryka Zbara.

Strażacy walczyli heroicznie. Trzech z nich z ciężkimi poparzeniami odwieziono do szpitala. Żywioł szalał przez 4 godziny. Obroniono wszystkie sąsiedzkie budynki. Niestety, fabryka spłonęła doszczętnie. Oszacowano, że Sokołowie stracili w ciągu jednej nocy 300 tysięcy zł. Szczęściem, przezorny zawsze ubezpieczony, ale tylko na 200 tysięcy.

No tak, od pożaru to albo trzeba się ubezpieczyć, albo...

Od 1900 roku na ulicy Mikołajewskiej 12 (Sienkiewicza), w domu Cecylii Berman, na piętrze, znajdowało się fotograficzne atelier Izraela Rendla. Była to kraina baśni i czarów. Przez szklany sufit do pomieszczenia wpadało światło dzienne. Dla osiągnięcia specjalnych efektów Rendel zaciągał kolorowe żaluzje tak, aby uzyskać złudzenie nieba albo wszystko spowić w ponurych ciemnościach.

Pod ścianami poustawiane były tła i rekwizyty. Złamana kolumna - to do zdjęć żałobnych. Konik na biegunach, wózki dla lalek, niewielkie wiklinowe mebelki - to wszystko czekało na naszych milusińskich. A jaki wybór w tłach! Krajobraz z balustradą (najlepszy dla zakochanych), pałacowe komnaty (dla oszczędności namalowany kawałek ściany, a reszta, to znaczy nic, zakryte udrapowaną tkaniną). Kilka pokoleń białostoczan uwieczniło się dzięki rendlowemu talentowi.

Aż nadszedł feralny piątek (!) 23 lutego 1923 roku. Izrael Rendel zamknął atelier. Wszedł na chwilę do znajdującego się obok mieszkania, ubrał się i poszedł do synagogi, bo przecież zaczynał się szabas. Gdy rozmodlony stał w tłumie wiernych zgromadzonych w wielkiej synagodze, to nie wiedział, czy to od pieca, a może od którejś z rozgrzanych lamp w jego atelier, w jego świecie czarownym wybuchł pożar. Zniszczył wszystko.

Równo miesiąc zajęło Rendlowi odbudowanie swojej pracowni fotograficznej. W czwartek 22 marca 1923 roku nowe atelier Izraela Rendla zostało otwarte. Odbyła się nawet jakaś skromna uroczystość. Ale w piątek, szybko zamykamy zakład, bo słońce zajdzie gdzieś około 16, a wtedy to już trzeba być w synagodze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny