Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożary trawiły Białystok. Musisz to przeczytać!

Andrzej Lechowski
Tuż po wojnie też mieliśmy dzielnych strażaków. Ćwiczenia na ul. Zamenhofa, około 1950 r. Fot. ze zbiorów Muzeum Podlaskiego w Białymstoku.
Tuż po wojnie też mieliśmy dzielnych strażaków. Ćwiczenia na ul. Zamenhofa, około 1950 r. Fot. ze zbiorów Muzeum Podlaskiego w Białymstoku.
Gdy państwowy strażak obserwował miasto z wieży przy ul. Aleksandrowskiej (Warszawska), to ochotnik pilnie baczył na miejskie zaułki z ratuszowej wieży.

Nadeszły upragnione przez wszystkich deszcze. I zaraz zieleń buchnęła, aż w głowie się kręci. Panie Boże, dzięki Ci za stworzenie wiosny! Opady oddaliły też czyhające niebezpieczeństwo. Jakie?

W 1931 roku było też groźnie. "Tegoroczna wiosna rozpoczęła się pod znakiem pożarów. Codziennie niemal donoszą nam o większych pożarach, które pochłaniają ciężko zapracowany dobytek ludzki." W maju w powiecie wołkowyskim bawiące się dzieci podpaliły dom. W efekcie tej "zabawy" spłonęło 10 domów, 16 stodół i 25 innych budynków. Za dwa tygodnie kolejny pożar. Tym razem w powiecie łomżyńskim ogień zniweczył 20 drewnianych budynków. Sytuacja, ze względu na panujące upały i suszę, była coraz groźniejsza. Z Grodna doniesiono o olbrzymim pożarze w tartaku. Ogień przez 6 godzin gasili strażacy wspomagani przez wojsko.

W 1932 r. sytuacja nie uległa zmianie. Znów wiosna i lato były suche i upalne. Największy pożar wybuchł wówczas w Kolnie. Zaczął się w południe i gwałtownie się rozprzestrzenił. Do Białegostoku o godzinie 17 dotarł telefonogram "Pożar przybrał katastrofalne rozmiary".

Do Kolna udał się natychmiast wicewojewoda Czesław Zawistowski, aby na miejscu nadzorować akcję ratowniczą. O godzinie 20 w kancelarii wojewody w Pałacu Branickich odebrano przerażający meldunek. "Pożar ugaszony. Spłonęło ponad 100 domów. Bez dachu nad głową znalazło się 2200 osób. Przyczyna pożaru nieustalona".

W Białymstoku pamiętano jeszcze pożar z 1753 r., który wybuchł "z okazji kurzenia gorzałki przez Żyda". Tak, tak. Gdy spłonie pół miasta, to wspomina się o tym ku przestrodze z pokolenia na pokolenie.

Białostocka Straż Ogniowa powstała w 1875 r. W 1898 zorganizowana została Białostocka Ochotnicza Straż Ogniowa. Gdy "państwowy" strażak obserwował miasto z wieży przy ulicy Aleksandrowskiej (Warszawska), to ochotnik pilnie baczył na miejskie zaułki z ratuszowej wieży. A licho i tak nie spało. Ot, na przykład w 1930 r. w budowanym nowoczesnym gmachu Sądu Okręgowego na rogu Mickiewicza i Świętojańskiej. Położono w nim już podłogi, które zabezpieczyć trzeba było woskiem.

Do pracy tej zatrudniano najczęściej kobiety. Jedna z nich, Etla Boler, rozpuszczała benzyną zgęstniały wosk. Robiła to na tyle nieuważnie, że w pewnym momencie nastąpił wybuch. Na ulicę wyleciało sześć okien i natychmiast pojawił się ogień. Tylko dzięki sprawności białostockich strażaków w 1931 r. do nowego gmachu mógł się wprowadzić sąd.

W tym samym czasie po Białymstoku grasował pewien "nieuchwytny złośliwiec". Upatrzył on sobie stojącą naprzeciw kina Apollo przy ulicy Sienkiewicza (to budynek, w którym mieści się księgarnia Akcent i apteka) drewnianą budkę. Całymi dniami siedział w niej starszy, kulejący pan i sprzedawał tytoń i papierosy. O trzeciej nad ranem okolicznych mieszkańców obudził intensywny zapach papierosowego dymu. Niestety, nawet strażakom nie udało się nic z "tytoniowej budki" uratować.

W lipcu 1931 r. czerwony kur zawitał do białostockiego browaru. Zapaliła się w nim smoła, która służyła do uszczelnienia beczek. Spaliła się cała szopa pełna beczek, a Dojlidy przez wiele godzin spowite były czarnym, oblepiającym wszystko dymem.

A ileż to pożarów wybuchało z byle jak postawionego pieca! To była prawdziwa białostocka plaga - pijany zdun. Konsekwencje? Były też polityczne, tak jak w 1939 r. Przy Zamenhofa 14 miała swoje biuro żydowska partia socjalistyczna Bund. Przed jednym z partyjnych spotkań napalono w piecu. Od paleniska zajęła się podłoga. Przybyli w mig strażacy, wyrwali ją i wyrzucili przez okno, a prasa doniosła, że "Bund bez podłogi", co można by interpretować różnie.

Ale największy pożar, o którym mówiło całe miasto, to opiszę Państwu następnym razem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny