Powstanie strefa ekonomiczna. Skorzystają ludzie i miasto

Obawiam się jednak długiego czasu oczekiwania. Deklarację składać mamy już teraz, a na realizacje inwestycji musimy czekać rok. Przez ten czas sporo może się zmienić - dodaje Walenty Syczewski.

Pod koniec ubiegłego tygodnia w urzędzie miejskim odbyło się spotkanie bielskich przedsiębiorców z prezesem Suwalskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Wzięli w nim udział przedstawiciele czołowych bielskich firm, burmistrz miasta oraz wicemarszałek województwa podlaskiego Walenty Korycki. Tematem rozmów było utworzenie w Bielsku podstrefy SSSE.

Chodzi o wydzielenie ponad 5 hektarów terenu, na którym przedsiębiorcy będą mogli inwestować, korzystając ze specjalnych ulg.

- Największą jest zwolnienie z płacenia podatku dochodowego - zachęcał Robert Żyliński, prezes SSSE. - Dzięki temu inwestor może odzyskać nawet 70 proc. nakładów.

Oprócz tego SSSE oferuje wsparcie w szkoleniach kadry i przygotowaniu projektu. Inwestować w podstrefie będą mogły wszystkie firmy, zarówno te duże, jak i mniejsze. Jak zapewniał prezes SSSE, wymogi wobec inwestorów nie są wygórowane.

Na podstrefie skorzysta także miasto, które będzie miało dochody z podatków lokalnych. Poza tym, inwestycje to nowe miejsca pracy. Podstrefa SSSE w Bielsku ma powstać na terenach niedaleko wyjazdu w kierunku Hajnówki. Nie wiadomo jednak, kiedy dokładnie ona ruszy. Otrzymanie odpowiednich pozwoleń może potrwać nawet rok .

- Skąd mam wiedzieć, co będzie za rok - komentuje Walenty Syczewski. - Może zmienić się dostępna technologia lub sytuacja na rynku. A przecież, żeby inwestycja się zwróciła, moja firma musi zarabiać. Ale przyznam, że pomysł podstrefy jest bardzo interesujący. Szczególnie, że będzie ona mieścić się w bezpośrednim sąsiedztwie mojej firmy.

SSSE ma podstrefę m.in. w Białymstoku.