Powstaje szkoła dla aktorów, tancerzy i śpiewaków. By wkręcić się w show-biznes

Aneta Boruch
Taniec pociągał Krzyśka od małego: oglądał teledyski z USA, podglądał hip-hopową kulturę. Od dwóch lat tańczy w Akademii Tańca Szał. I już wie, że estrada to jego przyszłość.
Taniec pociągał Krzyśka od małego: oglądał teledyski z USA, podglądał hip-hopową kulturę. Od dwóch lat tańczy w Akademii Tańca Szał. I już wie, że estrada to jego przyszłość. fot. Wojciech Oksztol
Rewelacja! Ta szkoła to strzał w dziesiątkę - tak o pomyśle założenia studium wokalno-aktorskiego mówi Krzysiek Kolling. Bo Krzysiek marzy o estradzie.

Moja pasja to taniec, ruch, estrada - opowiada Krzysiek. Jest w drugiej klasie liceum. W wolnym czasie trenuje w białostockiej Akademii Tańca Szał. Tu ćwiczy hip-hop, house, popping, locking.

Jeśli nie filmówka, to co?

Taniec, występy przed publicznością to jego żywioł. Razem z kolegami wystawia teraz w Teatrze Dramatycznym spektakl "Burza zmysłów". I ze sceną wiąże swoją przyszłość.

- Chcę się wkręcić w ten biznes - nie ukrywa Krzysiek. - Myślę o castingach do seriali w Warszawie. Ale dopiero, gdy skończę liceum.

Zastanawia się nad Akademią Teatralną, po głowie chodzi mu też łódzka filmówka.

Zawód aktor

Ale nie wyklucza, że zmieni plany. Bo właśnie dowiedział się, że w Białymstoku także może się uczyć.

Bo miasto przymierza się do otwarcia studium wokalno-aktorskiego. Byłaby to czteroletnia, policealna szkoła. Można w niej będzie zdobyć zawód: aktor scen muzycznych.

- Ekstrapomysł! - ocenia Krzysiek. - Bardzo mi się taka szkoła przyda. Teatr opiera się na śpiewie i tańcu. Taniec mam już z głowy, musiałbym jeszcze tylko śpiew podszkolić.

I musicale, i opery

A okazji do tego na pewno w białostockim studium nie zabraknie. - Chcemy tu uczyć nie tylko klasycznego śpiewu operowego, ale także aktorstwa, operetki, śpiewu musicalowego, ruchu scenicznego - wylicza Marcin Nałęcz-Niesiołowski, pomysłodawca założenia takiej szkoły. Dyrektor Opery i Filharmonii Podlaskiej chce w ten sposób wychować sobie kadry.

- Gdy opera ruszy w nowym gmachu, będziemy potrzebowali młodych, zdolnych, wspaniale wykształconych artystów - mówi Niesiołowski. - Takie właśnie osoby chcemy kształcić w Białymstoku, a nie tylko korzystać z innych uczelni.

W imię Niemena

Na razie szkoła dla artystów jest jeszcze w powijakach. Jeśli radni na najbliższej sesji stwierdzą, że warto ją utworzyć, wówczas miasto zawrze porozumienie z ministerstwem kultury o jej prowadzeniu. Wtedy będzie pewność, że ministerstwo sfinansuje działalność szkoły. Dopóki jej nie ma, miasto przygotowało na ten rok 121 tysięcy złotych na organizację studium. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, ruszy ono już od września.

Na razie mieściłoby się w jednej z białostockich szkół, a potem w gmachu opery. I już wiadomo, że studium wokalno-aktorskie nosiłoby imię Czesława Niemena.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 2

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

t
tak to widzę
Ciekawe...W naszym kraju jest mnóstwo wykształconych ludzi w kierunku muzycznym, mamy w Białymstoku Uniwersytet Muzyczny, który z powodzeniem może kształcić przyszłych artystów-pracowników opery. Po co więc kolejna inwestycja wymagająca ogromnych nakładów finansowych?
Czy to następna wizja Niesiołowskiego? Kusi go również stanowisko dyrektora placówki oświatowej? Brakuje nam jeszcze hotelu dla zapraszanych solistów, którego zarządcą będzie Niesiołowski-oczywiście dotowanego z budżetu miasta, jakżeby inaczej!

Panowie, Włodarze Białegostoku!
Czy nasze miasto nie ma większych potrzeb niż zaspokajanie ambicji jednego pana? Mam wrażenie, że Urząd Marszałkowski nie zajmuje już się niczym innym jak tylko p.Niesiołowskim i jego marzeniami.Czy zdajecie sobie sprawę z tego, że koszt jednej premiery w operze to wydatek ok. 1 mln zł., że dofinansowanie każdego następnego przedstawienia wyniesie ok.50 tys. zł zaś samo utrzymanie gmachu to 2 mln zł. miesięcznie.Sprawdźcie, jakie dotacje ma Opera Narodowa, która i tak tonie w długach. Czy nasze miasto na to stać? Minister Kultury nie jest chętny, by dokładać się do tego niepewnego przedsięwzięcia, więc będziecie Panowie musieli nieźle główkować skąd wziąć pieniążki na funkcjonowanie tego kolosa.
Ale...to już nie będzie wasza sprawa, tylko kolejnych urzędników, nie problem Niesiołowskiego, tylko kolejnych dyrektorów.To będzie problem nasz, mieszkańców Białegostoku i naszych portfeli.

A tak na marginesie...
Gdyby nie Białystok i białostoccy urzędnicy to nikt w Polsce o takim dyrygencie by nie słyszał...

W niezłe bagno wdepnął Białystok przez jednego niedojrzałego psychicznie
K
Klaudia
Ja chce iść do tej szkoły !! Pliss napiszcie do mnie na GG : 15793321 albo na n-k Nik Klaudia Śliwa pozdrawiam !
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny
Dodaj ogłoszenie