Te liczby nie są dobre
Te liczby nie są dobre
Mieszkańcy naszego powiatu to głównie osoby powyżej 65 lat - jest ich ponad 10.000. Jak podaje Urząd Miasta w Hajnówce w 2009 roku 100 lat ukończyło 6 kobiet zameldowanych na pobyt stały i tylko jeden mężczyzna zameldowany na pobyt tymczasowy. Drugą grupę pod względem liczebności stanowią mieszkańcy w wieku 50-59 lat - jest ich ponad 7000. Najmniej jest w powiecie hajnowskim niemowląt i dzieci do 2 lat - nieco ponad 1000.
Mam tylko jedno dziecko i na 90 procent nie zdecydujemy się na drugie - mówi Joanna. - Mąż na łasce prywaciarza, a ja od 3 lat szukam pracy i nic. Zazdroszczę tym, którzy wyjechali z tej dziury. Żebym tylko miała gdzie i za co, jeszcze dziś spakowałabym rodzinę i wyjechała.
Według danych Urzędu Statystycznego w Białymstoku nasz powiat starzeje się i pustoszeje. Mamy ujemny przyrost naturalny i ujemne saldo migracji. Razem z powiatem kazimierskim (województwo świętokrzyskie) jesteśmy w Polsce na ostatnim miejscu pod względem przyrostu naturalnego.
Dodatkowo w 2009 roku z naszego powiatu ubyło ponad 600 osób, w tym zaledwie 20 osób zagranicę.
- Mieszkańcy powiatu hajnowskiego rzadko decydują się na wyjazd za granicę - twierdzi Maciej Tefelski, socjolog z Uniwersytetu w Białymstoku. - Częściej za to decydują się na migracje wewnętrzne. Są to migracje dwustopniowe. W pierwszym etapie ludność przechodzi z obszarów wiejskich do miasta średniej wielkości, właśnie takiego jak Hajnówka , a w drugim etapie do miasta większego jak Białystok.
Podstawowa przyczyna migracji to chęć polepszenia własnej sytuacji, brak pracy na miejscu albo niskie zarobki. - Ludzie chcą organizować sobie życie na obszarze uporządkowanym, czyli tam gdzie struktura społeczna, czy też gospodarcza jest na tyle stabilna, że nie mają miejsca jakieś silne wstrząsy - mówi Tefelski. - Jest jeszcze jedna przyczyna, którą nazywamy ciągiem do centra. To zjawisko jest szczególnie zauważalne wśród osób dynamicznych, które starają się organizować sobie życie w większych aglomeracjach, a nie gdzieś na peryferiach.
To niejedyny powód ucieczek młodych z naszego powiatu.
- Wyjechałam cztery lata temu ze względu na zależności i układy panujące w Hajnówce - mówi Monika Kotowicz. - Szukając pracy przekonałam się, że wykształcenie dla wielu pracodawców to sprawa drugorzędna. Tak było gdy wyjeżdżałam i z tego co słyszę od przyjaciół, tak jest do dziś.
Powiat hajnowski liczy 46 tys. osób. Większość stanowią kobiety - na 100 pań przypada bowiem 106 mężczyzn.
W Hajnówce na koniec 2009 roku zameldowanych było 22.679 osób. Jednak biorąc pod uwagę studentów oraz osoby poszukujące tymczasowej pracy, liczba ta zapewne byłaby znacznie mniejsza.
- Jeszcze się nie wymeldowałam z Hajnówki - mówi Aleksandra, która studiuje w Wyżej Szkole Administracji Państwowej w Białymstoku. - Jestem na trzecim roku studiów i nie zamierzam tu wrócić. Jeśli nawet udałoby mi się znaleźć tu jakąś pracę, to za pensję głodową. Praca za tysiąc złotych, mieszkanie wynajmowane i obiadki u mamy. Tak w Hajnówce żyje mnóstwo młodych małżeństw. Ja dziękuję, nie skorzystam. A meldunek? Jak będę musiała to się przemelduję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?