Już chwilkę po rozpoczęciu, na potańcówce było ponad 100 osób. I wciąż pojawiali się nowi chętni do tańca. Były to osoby biorące udział w prowadzonym przez Fundację DOM projekcie "Fasty moje życie", ale nie tylko. Potańcówka była właśnie kulminacją i finiszem tych działań.
Na potańcówce pojawiło się sporo byłych pracowników Fast - mówi Anna Skorko, prezeska Fundacji DOM. - Panie przyniosły własnoręcznie upieczone ciasta, są też owoce i coś do picia. Fastowiacy trochę tańczą, ale też dużo rozmawiają, wspominają. Naprawdę serce rośnie patrząc na to wszystko. Myślę, że są bardzo zadowoleni. Na co dzień mamy mało radości - i dotyczy to nie tylko byłych pracowników Fast czy osób starszych, ale nas wszystkich. Dlatego takie inicjatywy się sprawdzają i są bardzo potrzebne.
Nie zabrakło największych przebojów muzyki popularnej
Podobnie twierdzili uczestnicy, czemu dawali wyraz na parkiecie. Do tańca na żywo grał zespół Gig Band, który przypomniał szlagiery z lat 50. 60. i 70.
Całe moje życie zawodowe odbywało się w Fastach - od początku, aż do emerytury - zapewnia Walentyna Siemieniuk, była pracownica Fast. - Takie potańcówki, w ogóle wszystkie działania Fundacji DOM to świetny pomysł. Dzięki temu możemy się zmobilizować i spotkać w gronie ludzi, których nie widzieliśmy od lat. Jest bardzo sympatycznie i wielkie podziękowania należą się pani Ani Skorko, która robi naprawdę cudowną robotę.
Fasty to kawał historii miasta
Białostockie Zakłady Przemysłu Bawełnianego FASTY to dziecko planu 6-letniego. Budowa rozpoczęła się wiosną 1954 r., zakończyła w grudniu 1969 roku. Kombinat, największa fabryka włókiennicza w regionie i trzecia, co do wielkości w Polsce działała przez blisko 50 lat. Dzisiaj teren dawnej fabryki przy ul. Przędzalnianej zajmują magazyny, małe firmy i sklepy. Część budynków jest w ruinie.
Jak szacuje Jerzy Jamiołkowski, dawny pracownik kombinatu i autor książki o BZPB Fasty, przez zakład w przeciągu pół wieku przewinęło się ponad 35 tys. ludzi. Przez wiele lat zakład pracował na trzy zmiany i ciągle potrzebował ludzi, głównie kobiet, obsługujących krosna. 70 proc. załogi stanowiły kobiety. Przyjeżdżały do pracy z okolicznych wsi: Dobrzyniewa, Fast, Choroszczy, Knyszyna. Codziennie przed fabryczną bramą zatrzymywało się nawet 30 autobusów pełnych “chłoporobotników” – jak się mówiło w PRL na pracowników Fast. Ich udział i wpływ na to jaki Białystok jest dzisiaj nie został wystraczająco zbadany ani doceniony.
Projekt "Fasty moje życie" sfinansował Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego ze środków Programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich NOWEFIO na lata 2021-2030.
Zobacz Q&A z o Tomaszem Jacykowem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?