Zamiast na ryby, lepiej wybrać się na dopiero co zaorane pole do Nowodworców - tak przynajmniej uważa poszukiwacz staroci. Nie zamierza się przedstawić, ponieważ...
W tajemnicy
- Żona może mnie zdekonspirować. Teraz nie powinienem tu być. Udało mi się wyrwać z domu na dwie godziny - tłumaczy mężczyzna z wykrywaczem metalu i saperką.
Jak przyznaje, poszukiwaniem "skarbów" zajmuje się od niedawna. Często odwiedza pole położone pomiędzy Nowodworcami a szosą do Białegostoku: - Akurat tutaj nie ma jeszcze nic zasianego i nie wyrządzam tu żadnych szkód. Właściciel pola nie ma pretensji, że tutaj przyjeżdżam. Jeżeli nie zostawia się żadnych widocznych śladów, nie kopie się głębokich dołów, to nie ma problemu.
I średniowiecze, i XX wiek
I na tym niewielkim skrawku ziemi udało się już całkiem sporo kolekcjonerskich odkryć dokonać: - Znalazłem tu parę guzików, monet - informuje poszukiwacz z Białegostoku. - Za każdym razem jak tu jestem, udaje się mi coś znaleźć.
Nawet w trakcie naszej rozmowy wykrywacz metalu co chwilę wydaje sygnał. To oznacza, że pod cienką warstwą ziemi (urządzenie działa tylko do około 20 cm w głąb ziemi) może się ukrywać coś cennego. "Rozrzut" historyczny znalezisk jest naprawdę spory.
- Znajduję tu rzeczy, które pochodzą z nie tylko z drugiej wojny światowej, ale także z roku około 1500 - zdradza mężczyzna. - Monety są różne: miedziane, srebrne.
- A złote? - pytamy.
- Nie, aż takich skarbów nie należy się tu spodziewać. Skarby, z tego co wiem, znajduje się najczęściej przez przypadek.
Chwilę przed naszą rozmową wykopał z ziemi mosiężne "coś" przypominające wyglądem naparstek. - Może to jest jakaś część czegoś większego - przypuszcza poszukiwacz. Oprócz tego znalazł jeszcze uchwyt prawdopodobnie zamontowany niegdyś do jakiejś starej szafy.
To tylko pasja
- Skąd taka pasja? Z ciekawości - odpowiada białostoczanin.
Zaprzecza, że na znalezionych przedmiotach chce zarobić: - Na aukcji ich nie wystawiam - wyjaśnia poszukiwacz. - Gdybym naprawdę znalazł coś ciekawego, to zaniósłbym to raczej do muzeum. Z tym, że to jest problematyczne, bo nasze prawo jest dziwne. Mógłbym to oddać do muzeum, ale anonimowo, bo w myśl prawa, wszystko, co jest w ziemi jest własnością państwa, niezależnie czy to śmieć, czy coś bardziej cennego.
Złoża historyczne
Nasz rozmówca nie wie, dlaczego właśnie pod Nowodworcami tak wiele historycznych przedmiotów można wydobyć z ziemi.
- To jest po prostu rozsiane. Pole zostało przeorane. To, co było głębiej, pojawiło się tuż pod powierzchnią ziemi - tłumaczy poszukiwacz. O bogactwach kolekcjonerskich ukrytych w tych okolicach dowiedział się od swoich kolegów "po fachu".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?