Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Postawił na bilard

Agata Sawczenko, fot. Anatol Chomicz
Wojciech Przybysz
Wojciech Przybysz
Gdy osiem lat temu Wojciech Przybysz zakładał sklep bilardowy, sąsiedzi pukali się w głowy: – Lepiej byś wyszedł na mięsnym – radzili. Dziś Przybysz montuje stoły bilardowe w pubach w całej Polsce.

A od kilku miesięcy działa jego klub bilardowy. W planach Przybysz ma jeszcze zorganizowanie turnieju bilardowego dla amatorów. I wszystko wskazuje na to, że już niedługo Białystok na kilka dni zapełni się wielbicielami tego sportu.

Uwielbiam bilard – przyznaje Wojciech Przybysz. – Kiedyś nawet w niego grałem. Ale mi za bardzo nie szło – śmieje się.   [b]  [b]  [/b][/b]

 

Jednak mimo to nie zrezygnował ze swojej pasji. Osiem lat temu założył sklep ze stołami i akcesoriami do gry w bilard, rok temu – klub, gdzie można grać.

 

Zaczęło się w garażu

 

Skąd wziął pieniądze na start? – Zacząłem prowadzić sklep, jak miałem 38 lat, więc taki biedny już nie byłem – uśmiecha się Wojciech Przybysz. – A lokal miałem swój – zaadaptowałem garaż przy domu. Samochód zacząłem trzymać na podwórku, a w garażu zrobiłem sklep.

Gdy okazało się, że sklep coraz lepiej prosperuje – wyprowadzili się z domu, aby powiększyć powierzchnię wystawową. Teraz budują dużą halę. Tam będzie magazyn.

Przybysz sprzedaje też przez internet.

– Internet to przyszłość – nie ma wątpliwości. To tu nawiązał najważniejsze kontakty handlowe z firmami z Chin i Tajwanu.

Przybysz nie tylko handluje. Stoły dostarcza na miejsce razem z montażem. Urządzał kluby w całej Polsce.

– Bo postawić stół, wypoziomować go, to jest duża sztuka. To nie jest zwykły mebel. On ma płytę kamienną w środku. Musi spełniać określone normy, żeby się na tym przyjemnie grało – mówi.

 

To są cuda

 

Teraz zatrudnia siedem osób. Ale na początku pracował sam.

– To była harówka – przyznaje. – Często nieprzespane noce.

Bo pracował nie tylko na miejscu, ale sam montował stoły w klubach w całej Polsce.

A że skończył liceum sztuk plastycznych – do tego dochodziło projektowanie, m.in. kijów bilardowych.

– Co można zrobić z kawałka patyka, to zwykły człowiek nie zdaje sobie sprawy. Same szczytówki w kijach – to długa historia. A są jeszcze rękojeści. Zdobi się je do granic możliwości: złoto, srebro, kość słoniowa, perły. Bo każdy lubi mieć ładny przedmiot, coś ładnego i drogiego. Dobry kij bilardowy kosztuje nawet kilka tysięcy dolarów. Dla ludzi jest to niewiarygodne. A ja jako projektant naprawdę mogę się wyszaleć. To daje naprawdę dużą satysfakcję – o swojej pasji Przybysz może opowiadać godzinami.

 

Zagrać w swoim klubie

 

– Zrobić klub bilardowy miałem ambicję już dawno temu – mówi Wojciech Przybysz.

Powstał w końcu w kwietniu.

– Mam dobre stoły, dobry sprzęt. Chciałem to pokazać – tłumaczy.

Chciał tez pokazać, ze bilard nie musi kojarzyć się z zadymioną knajpą, z hazardem. W jego lokalu się nie pali, dzięki temu częstymi gośćmi są dzieci.

W tym roku organizuje też duży turniej dla amatorów.

 

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na poranny.pl Kurier Poranny