"Zamglone" zwycięstwo hokeistów Orlika

Dość wysoka temperatura na dworze spowodowała, że w hali było ciepło i tworzyła się mgła, która osiadała nad lodem. Już druga część gry była krótsza niż zakłada regulamin. Została ona zakończona nieco ponad cztery minuty przed upływem 20 minut. Dokończono ją po przerwie i zdołano jeszcze “dograć” prawie siedem i pół minuty z jeszcze jedną przerwą. Więcej już się nie dało, bo na lodzie nie było praktycznie nic widać, co stanowiło zagrożenie dla graczy obu zespołów. Z zamglonego popularnej “Stodoły” udało się jednak co najważniejsze wywieźć trzy punkty.

Przed tym spotkaniem było sporo obaw. Polonia bowiem spisuje się w tym sezonie nadspodziewanie dobrze. Minimalnie przegrała w Sanoku, a potem “urwała” punkt faworytowi rozgrywek - Cracovii Kraków i wygrała po dogrywce w Oświęcimiu z Unią, z którą z kolei Orlik przegrał. Ponadto w okresie przygotowawczym Orlik dwa razy uległ Polonii w sparingach 2:6 i 4:7.

Walka o miejsce w pierwszej szóstce (oznacza ono w dalszej części sezonu mecze z lepszymi zespołami i pewny udział w play off) po dwóch rundach zapowiada się zażarta, więc zdobycie kompletu punktów w Bytomiu jest bardzo ważne.

Orlik świetnie zaczął mecz. Nie minęło siedem minut, a prowadził już 2:0. Najpierw gola zdobył Maciej Rompkowski, a asystował mu Słowak Branislav Fabry, a potem trafił nasz “Cichy zabójca” czyli Amerykanin Michael Cichy. Mający polskie korzenie napastnik w każdym meczu zdobywał gola dla naszego zespołu. Bardzo skuteczny był również w sparingach. Potwierdza tym samym, że jego sprowadzenie z Sanoka do Opola było strzałem w dziesiątkę.

W skróconej drugiej tercji w 27. min kontaktową bramkę strzelił Słowak David Tomecko. Odpowiedź Orlika była natychmiastowa. Zaledwie 28 sekund później Orlik znów prowadził dwoma bramkami. Było to zasługą polskich napastników z pierwszej formacji. Asystował Filip Stopiński, a krążek do siatki skierował sprowadzony przed tym sezonem z GKS-u Jastrzębie Szymon Marzec. Był to jego pierwszy gol w tym sezonie.

Polonia zdołała jeszcze raz zdobyć kontaktową bramkę, ale po przerwie w ciągu nieco ponad pół minuty losy meczu rozstrzygnęli nasi obcokrajowcy. Gole zdobyli: Kanadyjczyk Alex Szczechura i Ukrainiec Jewhen Łymanski.

Po tym zwycięstwie Orlik awansował z 6. na 4. pozycje w tabeli ekstraklasy. W dorobku po czterech meczach ma dziewięć punktów. Tyle samo mają: GKS Tychy (w pięciu meczach), Podhale Nowy Targ i GKS Jastrzębie. Oprócz zespół z Tychów, który ma lepszy bilans bramkowy od naszego zespołu, Orlika wyprzedzają jeszcze: Unia Oświęciem (13 punktów w pięciu meczach) i Cracovia Kraków (11 punktów).

Kolejny mecz Orlik rozegra już w najbliższy piątek. Na "Toropolu" zmierzy się z beniaminkiem - Zagłębiem Sosnowiec, który zajmuje ostatanie 12 miejsce w tabeli. W czterech meczach sosnowiczanie nie zdobyli punktu, a ich bilans bramkowy to 2:21. Początek spotkania o godz. 18.30.

Polonia Bytom - Orlik Opole 2:5 (0:2, 2:3, 0:0)
0:1 Rompkowski - 5., 0:2 Cichy - 7., 1:2 Tomecko - 27., 1:3 Marzec - 27., 2:3 Krzemień - 35., 2:4 Szczechura - 40., 2:5 Łymanski - 40
Polonia: Landsman - Cunik, Działo, Salamon, Sło-dczyk, Przygodzki - Owczarek, Falkenhagen, Dybaś, Frączek, Cgojevs - Denskiewicz, Kulik, Tomecko, Drozd, Demjaniuk - Uherek, Stępień, Kłaczyński, Krzemień, Mazur. Trener Dariusz Jędrzejczyk.
Orlik: Slubowski - Kostek, Rompkowski, F. Stopiński, Szydło, Marzec - Bychawski, Sordon, George, Cichy, Szczechura - Sznotala, M. Stopiński, Klecha, Łymanski, Fabry - Dolny, Gawlik, Obrał, Korzeniowski, Zwierz. Trener Jacek Szopiński.
Sędziował Patryk Pyrskała (Tychy); Kary: Polonia - 6 min, Orlik - 4 min; Widzów 300.