Historia miłości Anny i hrabiego Wrońskiego od lat porusza i inspiruje artystów na całym świecie. Reżyser Joe Wright z symbolicznej i nieco pompatycznej powieści wyczytał coś szczególnego i przeniósł to na duży ekran. Akcję powieści przeniósł na teatralne deski, przeprowadzając bohaterów przez scenę, widownię, kulisy, zapadnie. W ten sposób reżyser tchnął nowego ducha w historię rodem z klimatycznej carskiej Rosji.
To pełne przepychu, pięknych ujęć i symboli filmowe widowisko. Wielka miłość opowiedziana w wielkim stylu. Niepohamowane pożądanie miesza się tu z wyrzutami sumienia, których trudno się pozbyć. Na koniec wina, której niczym nie da się odkupić. Doskonale zostały przedstawione namiętności targające ludźmi oraz liczne oblicza miłości. Namiętności, rozdarcie, nadzieje i rozczarowania to kwintesencja "Anny Kareniny", także w wydaniu Joego Wrighta. W tym kalejdoskopie emocji nie brakuje intymności, zwiewności, inteligentnego humoru.
Wielkie uczucia: miłość, pasję, gniew, niepokój, przedstawiono za pomocą pomysłowego, zgrabnego montażu, pięknych zdjęć i wyszukanej choreografii.
Całości dopełnia oryginalna muzyka świetnie podkreślająca poszczególne sceny.
Grająca tytułową rolę Keira Knightley (na zdjęciu) doskonale oddaje charakter swojej bohaterki: jest delikatna, czarująca, kobieca, namiętna i zdeterminowana. Jude Law jako Aleksiej Karenin zaskakuje swoją kreacją: jest słaby, rozdarty, a jednocześnie dostojny, wyraźnie cierpi jego męska duma. Ciekawie wypadł także Aaron Taylor-Johnson w roli hrabiego Aleksego Wrońskiego.
Film "Anna Karenina" wyświetlany jest w białostockich kinach Helios.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?