Obecnie porodówki istnieją w następujących miastach:
Suwałki,
Sejny,
Augustów,
Grajewo,
Łomża,
Kolno,
Zambrów,
Wysokie Mazowieckie,
Sokółka,
Białystok,
Bielsk Podlaski,
Siemiatycze,
Hajnówka.
Po reformie, o której we wtorek (27 sierpnia) mówił poseł Prawa i Sprawiedliwości Adam Andruszkiewicz, zostać miałyby te w Białymstoku (trzy oddziały), Suwałkach i Łomży.
Likwidacja porodówek. Zatrzymać szaleńczy projekt
- Ministerstwo Zdrowia popełnia wielki, kardynalny błąd. To pomysł skandaliczny, absolutnie nie do przyjęcia. Znaczna część naszego regionu będzie wykluczona. Wyobraźmy sobie, że kobiety z okolic Augustowa, Grajewa, Wysokiego Mazowieckiego, Siemiatycz czy Bielska Podlaskiego będą musiały dojeżdżać np. godzinę w czasie ciąży na oddział położniczo-ginekologiczny i na sam poród – podnosi poseł Andruszkiewicz.
Dlatego apeluje do władz wojewódzkich i koalicji rządowej, by „ten szaleńczy projekt zatrzymać”. Twierdzi, że taki ruch nie sprawi, że liczba urodzin w regonie wzrośnie. Raczej młodzi rodzice będą zastanawiać się dwa razy, czy zakładać rodziny i mieć potomstwo.
- Propozycja, by wyłączyć oddziały z finansowania w ramach NFZ to uderzenie w najsłabszych, w kobiety w ciąży. I nie jest to do przyjęcia – kwituje Andruszkiewicz.
Jego zdaniem można próbować dogadywać się między blisko położonymi szpitalami. Szczególnie uciążliwe byłoby też zlikwidowanie wszystkich porodówek szpitalnych na południu regionu, w Siemiatyczach, Bielsku Podlaskim i Hajnówce. Nie da się bowiem bazować tylko na suchych liczbach, suchych danych.
Projekt jest na etapie konsultacji. Później wejdzie na ścieżkę legislacyjną. Zmiany miałyby wejść w życie w przyszłym roku.
Likwidacja porodówek. Temat nie jest nowy
Posłanka Polski 2050 Barbara Okuła przypomina, że temat aktualny jest od 2021 roku. Już wtedy pojawiły się zalecenia unijne dotyczące optymalizacji w branży szpitalnej. Nie był jednak przez rządy PiS podejmowany, jako ten niepopularny.
- Jesteśmy na etapie projektu ustawy. Przez najbliższe tygodnie będą trwały konsultacje m.in. z samorządami. W tej sprawie wypowiadał się już np. Związek Powiatów, który wskazał, że na mapie porodówek nie może być białych plam – mówi nam posłanka Barbara Okuła.
Zauważa, że w południowych powiatach – czyli siemiatyckim, bielskim czy hajnowskim - spada rentowność porodówek, ale nie wyobraża sobie, że mogłoby tam nie być tych oddziałów.
- Na pewno optymalizacja musi odbywać się w racjonalny sposób, na zasadzie rozmów, a nie tylko liczb i wskaźnika 400 porodów na rok. Nie wyobrażam sobie, by kobieta musiała jechać do porodu kilkaset kilometrów. Choć dane są takie, że duża liczba porodów w Podlaskiem i tak ma miejsce w Białymstoku – komentuje nasza rozmówczyni.
Żadne konkretne decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły.
Polska walczy z powodzią. Premier zapowiada pomoc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?