Porażka burmistrza

Mało tego - radni byli dumni z wygranej z burmistrzem przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym.

Zmiany do budżetu było przyczyną zwołania sesji rady miasta w trybie nadzwyczajnych. Z wnioskiem o dokonanie zmian zwrócił się burmistrz Eugeniusz Berezowiec. Burmistrz chciał zwiększyć wydatki o 25 tys. złotych na dokumentację budowy zalewu w Studziwodach. Tyleż samo pieniędzy chciał przeznaczyć na remont chodnika przy ulicy Dąbrowskiego.

- Temat zalewu ciągnął się dosyć długo - mówi burmistrz Berezowiec. - Wykupiliśmy działki. To nie my byśmy budowali ten zalew. To państwo. Sprawa tych 25 tys. złotych spowoduje, że temat zalewu zakończymy. Czy później będą pieniądze? Nie wiem.

Radni nie zgodzili się z propozycjami burmistrza i nie uchwalili zmian w budżecie.
Wyrok na korzyść radnych

Kwestie zmian w budżecie zbiegły się z decyzją Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który uchylił decyzję Regionalnej Izby Obrachunkowej. To właśnie do RIO zaskarżył burmistrz wcześniejsze wnioski do budżetu wprowadzone przez radnych.

Przypomnijmy - projekt budżetu przedstawił burmistrz do akceptacji przez radnych. Radni nie zgodzili się na propozycje burmistrza. Wprowadzając zmiany postanowili więcej wydać na remonty nawierzchni ulic, zabierając tym samych 100 tys. złotych, jakie burmistrz przeznaczył na budowę zalewu w Studziwodach. Radni przegłosowali wnioski, ale przegłosowana uchwała budżetowa została przez burmistrza zaskarżona do RIO. Ta z kolei przychyliła się do propozycji burmistrza, odrzucając tym samym poprawki radnych.

Radni z kolei postanowienie RIO zaskarżyli do WSA. Sąd z kolei wydał postanowienie na korzyść radnych.

- WSA swoją interpretacją przywrócił miastu możliwość współuczestniczenia w realizacji budżetu - mówi Bożena Zwolińska, radna z ramienia Naszego Podlasia. - Wyrok ten daje dużą szansę na dialog pomiędzy radnymi. Wyrok ten powinien również wymusić rozmowę pomiędzy burmistrzem i radą w zakresie realizacji budżetu. Wyrok jeszcze nie jest prawomocny, ale jeżeli tak się stanie, to powinno to być narzędzie do mądrego współdecydowania o losach mieszkańców Bielska Podlaskiego - inwestycjach, remontach, itd.

Tyrania większości

Uprawomocnienie się wyroku może spowodować duże zamieszanie. Może okazać się, że realizowane przez burmistrza zadania są bezprawne.

- Miasto Bielsk Podlaski przez to się nie zawaliło - postanowienie sądu komentuje burmistrz Berezowiec. - Nie bardzo zrozumiałem, co oznaczają słowa: “wymusić dialog pomiędzy radnymi a burmistrzem". Burmistrz jest otwarty na każdą dyskusję.

W kwestiach budżetowych głos zabrał również Jerzy Bajena, radny Lewicy i Demokratów. - Mam przekonanie, że w ciągu tych kilku miesięcy mamy do czynienia z tyranią większości - mówi radny Bajena. - To żaden sukces namieszać w budżecie. To wielka porażka dla miasta. I jeszcze jedno - większość radnych ma trudności w odróżnieniu kompetencji organu ustawodawczego i wykonawczego.

- Mamy nowe powiedzenie: tyrania większości - mówi Ignacy Grzybowski, radny Prawicy Samorządowej Jedność. - To jest tak jak kult jedności. Jeżeli na 20 radnych 14 jest za zmianami w budżecie, to jest tyrania większości. Jestem radnym od 1990 roku i zawsze były wprowadzane zmiany do budżetu. Ale nigdy burmistrz nie zaskarżał tych poprawek, a teraz zaskarżył.

- Od 1992 roku coś się zmieniło - dodaje Janusz Panasiuk, skarbnik miasta. - A zmieniło się to, że od 1992 roku burmistrz przejął jednostkową licencję nad kontrolą zarządu. Dzisiaj jest inna pozycja burmistrza. Ale w prawie nic się nie zmieniło od strony kompetencji burmistrza.