Na wizytę w poradni diabetologicznej czekam od grudnia - mówi pani Barbara. Miała termin wyznaczony na maj. - Teraz dowiedziałam się, że zostanę przyjęta dopiero za kolejnych pięć miesięcy.
Takich osób w Białymstoku jest wiele. Do tej pory poradnia przy ul. Zamenhofa musiała odesłać ponad 280 chorych na cukrzycę. Nie ma już pieniędzy na ich leczenie.
- Skończył nam się kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia i przyjmujemy jedynie pacjentów leczonych insuliną - mówi Małgorzata Arciszewska, kierownik NZOZ Specjalistycznego Ośrodka Internistyczno-Diabetologicznego przy ul. Zamenhofa. - Pozostali dostają receptę i są przepisywani na jesień - dodaje.
Pacjenci na wizytę u diabetologa muszą czekać nawet 10 miesięcy. Specjaliści winią za to Narodowy Fundusz Zdrowia.
- Pieniądze na leczenie cukrzycy nie idą do diabetologów, tylko do lekarzy pierwszego kontaktu, którzy często nie radzą sobie z leczeniem - mówi prof. Maria Górska, konsultant wojewódzki do spraw diabetologii.
- Narodowy Fundusz Zdrowia nie negocjuje z nami kontraktu. Daje nam jedynie wybór, aby go podpisać albo nie - dodaje Małgorzata Arciszewska.
Fundusz tłumaczy, że w kontrakcie jest wyraźnie określone, ilu pacjentów poradnia ma przyjąć w każdym miesiącu. I nie może być tak, że przychodnia odsyła pacjenta zapisanego wcześniej na wizytę, tłumacząc to brakiem pieniędzy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?