- To jedyna droga do sklepu, przecież muszę chleb kupić - rozpacza Bronisława Budkiewicz. Ma 86 lat i chodzi dzięki pomocy sfatygowanego chodzika.
Ulica Kochanowskiego odchodzi od ulicy Młynowej. Na prawie całej długości jest jedno wielkie błoto. Ciężko przejść osobie w sile wieku, a pani Bronisława porusza się przy pomocy wózka. - Tak jest od kiedy pamiętam - mówi. - Nikt się tym nie interesuje, a ci, których problem najbardziej dotyczy, to osoby starsze. Nie wiemy, co mamy robić.
Sytuacja powtarza się co roku. Zimą i wiosną, kiedy przychodzą roztopy, jest najgorzej.
Więcej przeczytasz w poniedziałkowym papierowym wydaniu Kuriera Porannego.
A oto co jeszcze polecamy w poniedziałkowym wydaniu.