Mamy rok kryzysu, trzeba oszczędzać, a prezydent takie nagrody daje - dziwi się Kazimiesz Matejczuk, białostoczanin. - Chyba można było lepiej wydać te pieniądze, niż rozdawać zastępcom.
Prezydent docenił nie tylko wiceprezydentów. Dziewięć tysięcy złotych to maksymalna nagroda dla dyrektorów departamentów w magistracie. Ale kto, ile i za co konkretnie dostał dodatkowe pieniądze - to magistrat utajnił. Urzędnicy zasłaniają się ochroną danych.
Wiadomo, że nagrody otrzymali m.in. szefowie urzędu stanu cywilnego czy departamentu promocji i rozwoju gospodarczego. - Z mojej, być może niepełnej, wiedzy, sukcesów specjalnych w promocji nie mamy - ocenia Wiesław Kobyliński, radny miejski SLD. - Nie wiem też, jakie szczególnie osiągnięcia, ponad normalne obowiązki, może mieć urząd stanu cywilnego.
Po kilka dodatkowych tysięcy trafiło też do szefów izby wytrzeźwień, inspekcji nadzoru budowlanego, straży miejskiej i Zarządu Mienia Komunalnego. Prezydent nie zapomniał również o szefach miejskich instytucji kultury.
Nagrody dostawali inni pracownicy za wybitne osiągnięcia zawodowe, ale incydentalnie.
- Szkoda, że oszczędza się na szeregowych pracownikach, aby uzbierać na np. dwukrotne nagradzanie zastępców. Zwłaszcza, że ich ocena może budzić wątpliwości - mówi radny Krzysztof Bil-Jaruzelski.
Prezydent tłumaczy, że swoich ludzi docenił zwłaszcza za wzorową realizację projektów unijnych. I nie zamierza przestać - jeśli będą oszczędności rozważy jeszcze przyznanie pracownikom nagród rocznych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
