Pomnik pod znakiem zapytania

Wójt jest bowiem skłócony z radnymi od czterech lat. - Dlaczego tym razem mam się spodziewać czegoś innego niż zwykle? Nie mam zgody w radzie od samego początku. Często i gęsto było tak, że był jakiś dobry pomysł i upadał. Po prostu, bo nie. Dlatego przy głosowaniu różnie może być - mówi Mariusz Czaban, wójt Szudziałowa.

- Wójt z góry zakłada, że my się nie zgodzimy, a my nic oficjalnie nie wiemy. O tym, że ma powstać jakiś pomnik, dowiaduję się od pani - odpowiada Leszek Olchowik, przewodniczący rady gminy w Szudziałowie.

Mariusz Czaban chce upamiętnić nieżyjącego rzeźbiarza i architekta - pochodzącego ze wsi Tołkacze Wiktora Tołkina. W świecie artystycznym to znana postać. Nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Jest autorem m.in. pomnika walki i męczeństwa oraz mauzoleum na terenie byłego hitlerowskiego obozu koncentracyjnego na Majdanku.

- Dowiedziałem się o nim przypadkiem, czytając artykuł w gazecie. I zacząłem myśleć, jak można byłoby go upamiętnić. Jest uznanym artystą, więc myślę, że chociaż skromna tablica mu się należy. Na duży pomnik nas nie stać. Przynajmniej nie będą nas już kojarzyć tylko z dzikami, ale z kulturą wielkiego formatu - wyjaśnia Mariusz Czaban.

Pomysłem jest zachwycony Andrzej Tołkin, syn rzeźbiarza. Jest architektem, mieszka w Gdańsku. - Chętnie przyjedziemy razem z żoną, też plastyczką, żeby się w to zaangażować, bo jesteśmy do tego profesjonalnie przygotowani. Pomożemy m.in. przy zagospodarowaniu otoczenia - mówi z entuzjazmem Andrzej Tołkin. - Cieszę się, że taki pomnik może powstać w gminie, z której pochodzi tata. Czas najwyższy.

Leszkowi Olchowikowi nie podoba się, że wójt z nikim nie skonsultował swojego pomysłu. I choć szanuje rzeźbiarza z Tołkacz, nie jest do końca przekonany, czy zasługuje on na pomnik. - Dlaczego mamy na siłę upamiętnić pana Tołkina? Są ludzie związani z gminą, o których też warto pamiętać. Jak choćby ks. kardynał Henryk Gulbinowicz. Jego pierwsza parafia była właśnie w Szudziałowie. W 2001 roku otrzymał tytuł honorowego obywatela naszej gminy. Dzięki jego wsparciu udało nam się pozyskać pieniądze z KGHM na dokończenie budowy szkoły w Babikach - wylicza Olchowik.

Pomnik składałaby się z czterech kamieni. W parku, gdzie miałby stanąć, głazy już leżą. Teraz radni muszą zatwierdzić treść tablicy, która zostanie tam wmurowana. Jest już gotowa. Ale wójt obawia się, że rada storpeduje jego pomysł. - A przecież upamiętnienie tego człowieka to nie jest sprawa gospodarcza. Tu chodzi o kulturę, dla niej też się coś należy - tłumaczy.

- Panu wójtowi rada nie pasowała od początku. W Polsce mamy dwa tys. samorządów i tylko naszemu rada przeszkadza - mówi Leszek Olchowik.

Mariusz Czaban nie załamuje rąk. Jest gotowy na słowną batalię z radnymi o tablicę. - Jak się nie zgodzą, to rozrzucę te głazy i będzie park kamieni. Jak będzie krytyka, samobójstwa przecież nie popełnię - mówi. I zapewnia, że tablica na pewno będzie. Nie wiadomo tylko czy teraz, czy trochę później.