Pomnik AK powinien zostać na swoim miejscu. Tak uważa rada konserwatorska.

Cieszę się z takiego podejścia członków rady. Pomnik wpisał się już przecież w krajobraz miasta. To przy nim odbywają się ważne uroczystości rocznicowe. Nie ma sensu przenosić go na zaplecze Pałacyku Gościnnego i stawiać w pobliżu ruchliwej ulicy - mówi profesor Witold Czarnecki z białostockiego zarządu okręgu Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej oraz autor projektu pomnika.

To na wniosek kombatantów konserwator zabytków zdecydował się na zbadanie celowości jego przeniesienia. Sprawa trafiła w czwartek pod obrady doradzającej konserwatorowi rady.

- Zdecydowaliśmy się wystąpić do autora koncepcji z prośbą o wyjaśnienie, dlaczego przenosiny są konieczne - mówi Krzysztof Kulesza, jeden z członków rady konserwatorskiej.
Dodaje, że żaden z nich nie widzi takiej potrzeby.

- Oczywiście przedstawię radzie mój punkt widzenia. Zanim to zrobię nie chciałbym komentować opinii jej członków - informuje architekt Tomasz Rogala.

To on na zlecenie magistratu stworzył koncepcję zagospodarowania otoczenia pałacyku. Władze miasta chcą, by na jego zapleczu powstał salon ogrodowy z fontanną i boskietami. Rozważane jest też odtworzenie w przyszłości zabytkowej bramy z XVIII wieku wraz z częścią ogrodzenia, które kończyłoby się w pobliżu ronda Lussy.

- Zakładając nawet, że przed wejściem do pałacyku powstałoby to ogrodzenie, to można je tak poprowadzić, żeby nie kolidowało z obecną lokalizacją pomnika - uważa Krzysztof Kulesza.

Na ostateczną opinię rady trzeba poczekać do kolejnego posiedzenia, na którym mają być rozpatrywane wyjaśnienia Tomasza Rogali. Ostatnie słowo należy jednak do konserwatora zabytków.

- Ustosunkujemy się do sprawy dopiero wtedy, kiedy poznamy jego decyzję. Warto przypomnieć, że koncepcja Rogali powstawała zgodnie z wytycznymi służb konserwatorskich - mówi Aleksander Sosna, wiceprezydent Białegostoku.