Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska gospodarka mocno zwalnia

Piotr Walczak [email protected] tel. 85 748 96 60
sxc
W trzecim kwartale tego roku produkt krajowy brutto wzrósł o 1,4 proc. rok do roku. To najnowsze dane Głównego Urzędu Statystycznego. Ekonomiści liczyli na nieco lepsze wyniki.

Wszyscy spodziewali się, że po trzecim kwartale będzie gorzej niż po dwóch pierwszych, ale że nie będzie aż tak źle – komentuje ogłoszone wczoraj przez GUS dane dotyczące wzrostu PKB prof. zw. Henryk Wnorowski, ekonomista z Uniwersytetu w Białymstoku. – Pogorszenie przyszło wcześniej niż zakładano, jest większe niż mówiły czarne scenariusze.

W drugim kwartale z rzędu spadł popyt krajowy, w dodatku spadek ten – o 0,7 proc. – jest nieco silniejszy niż 0,4 proc. odnotowane w drugim kwartale.
Zdaniem Henryka Wnorowskiego, założenia budżetu na przyszły rok posypały się. Kalkulowany on był na styk, wygląda na to, że minister finansów nie dotrzyma deklaracji.

Podobną opinię ma Piotr Wołejko, ekspert Pracodawców RP. Tłumaczy, że w ostatnim kwartale jeszcze bardziej widoczne było oparcie się wzrostu gospodarczego na indywidualnej konsumpcji. Stagnacja dotknęła inwestycje w przedsiębiorstwach. Biznes szuka oszczędności i przygotowuje się na przewidywane pogorszenie koniunktury w przyszłym roku. W trzecim kwartale inwestycje spadły o 1,5 proc.
– W związku z tym powinniśmy się zastanowić, czy przewidywany przez Ministerstwo Finansów na 2013 rok wzrost na poziomie 2,2 proc. jest możliwy do osiągnięcia – mówi Piotr Wołejko.

Ekspert podkreśla, że międzynarodowe instytucje dokonały w ostatnim czasie cięć w prognozie wzrostu polskiego PKB na przyszły rok. Zakładają, że będzie on na poziomie 1,5-1,8 proc. Może być jeszcze gorzej, bo w ostatnich latach z biegiem czasu prognozy są zazwyczaj obniżane.

Ekonomiści kilka tygodni temu mówili „Kurierowi Porannemu”, że musimy przygotować się na ciężkie miesiące.
– Nie miejmy złudzeń – następny rok nie będzie łatwy – podkreślał prof. Robert Ciborowski, prorektor UwB.

Z kolei prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista Business Centre Club, zapowiadał, że w przyszłym roku, szczególnie w pierwszej połowie, wydaje się, że będziemy ocierać się o recesję. Zarówno on, jak i prof. Robert Ciborowski wyjaśniali, że dużym przedsiębiorstwom będzie łatwiej w przyszłym roku niż małym.
– Spory procent mikro firm bankrutuje co roku i jest to normalne – tłumaczył prof. Gomułka. – W przyszłym roku jednak tych bankructw będzie prawdopodobnie znacząco więcej. Jeśli chodzi o duże przedsiębiorstwa, to w ich przypadku bankructw bym nie oczekiwał.

Mimo to w budownictwie infrastrukturalnym czy przemyśle samochodowym trzeba liczyć się ze znacznymi spadkami produkcji. Duży odsetek polskich firm, które na rynku się utrzymają, będzie i tak miało gorsze wyniki finansowe.
– Oczekuję, że inwestycje prywatne i publiczne zmniejszą się w przyszłym roku o jakieś 5 proc., a normalnie rosną o 5 do 10 proc. – mówił nam Stanisław Gomułka.
Druga połowa 2013 roku ma być przedsionkiem do nieco lepszego 2014 roku. Wtedy dopiero możemy spodziewać się poprawy koniunktury.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny