Na drużynę prowadzoną przez Argentyńczyka Daniela Castellaniego mało kto liczył. Wszak przed turniejem kontuzje wyłączyły dwóch asów naszej drużyny - Michała Winiarskiego i Mariusza Wlazłego, a potem dołączył do nich jeszcze Sebastian Świderski.
Ale w Polsce umie się grać w siatkówkę i gwiazdy było komu godnie zastąpić. W życiowej formie był Piotr Gruszka, który atakował w najtrudniejszych sytuacjach i przebijał się przez blok rywali. Postrach siał Bartosz Kurek, a atakujący i serwujący z dużą fantazją i odwagą.
Klasą dla siebie był Paweł Zagumny, chyba najlepszy w tej chwili rozgrywający na świecie. Przyjęcie trzymał Michał Bąkiewicz, a w obronie cudów dokonywał libero Piotr Gacek. Postrachem wszystkich ekip byli nasi środkowi - Marcin Możdżonek i Daniel Pliński, a i na ławce rezerwowych byli gracze, którzy potrafili wnieść sporo do postawy zespołu.
Utarli nosa Bułgarom
Zanim doszło do wielkiego finału i triumfu nad Bułgarami trzeba było pokonać Bułgarów. Ekipa z Bałkanów była pewna swego, może nawet za bardzo.
- Polacy mieli łatwą drogę do półfinałów. To niemożliwe, by bez trzech podstawowych siatkarzy byli w stanie coś osiągnąć - mówił w wywiadach jeden z bułgarskich gwiazdorów - Władymir Nikołow.
Był w błędzie. Biało-czerwoni zagrali koncertowo, przede wszystkim w przyjęciu. W całym spotkaniu rywale zdobyli tylko jeden punkt bezpośrednio z zagrywki. Z dogrywaną do siatki piłką Paweł Zagumny robił, co chciał. "Guma" pokazał, że jest jednym z najlepszych rozgrywających na świecie. Gubił blok rywali, a Piotr Gruszka i Bartosz Kurek kończyli atak za atakiem.
W pierwszej i trzeciej partii wyrównana walka trwała tylko do połowy seta. Potem biało-czerwoni uzyskiwali wyraźną przewagę i deklasowali przeciwników.
Walka rozgorzała tylko w drugiej odsłonie. Bułgarzy niemal przez cały czas mieli inicjatywę, ale w decydujących momentach naszym siatkarzom nie drżały ręce. W końcu skutecznie zaatakował Gruszka i można było fetować awans do finału.
W nim drużyna Castellaniego niespodziewanie spotkała się z Francuzami, którzy sprawili ogromną niespodziankę, bijąc faworyzowanych Rosjan 3:2.
Mecz skończył niesamowity Piotr Gruszka
Przewaga psychologiczna była po naszej stornie, bo na inaugurację mistrzostw ograliśmy "Trójkolorowych" 3:1. Ale finał to finał i nikt nie wracał do przeszłości. Francuzi od początku walczyli z pasją, objęli nawet prowadzenie 10:7, ale przede wszystkim za sprawą fantastycznie dysponowanego Gruszki oraz Bąkiewicza Polska odrobiła straty.
A potem zespół Castellaniego pokazał, że jest mistrzem gry na przewagi. Obronił trzy piłki setowe i po dwóch atakach Kurka zwyciężył do 27.
Druga partia byłą zacięta do remisu 14:14. Potem nastąpiła seria punktów naszych piłkarzy i Francuzi już się nie podnieśli.
O trzeciej partii nie mówmy, bo po prostu naszym nie wyszła. Tłumaczmy to tak, że biało-czerwoni zbierali siły na decydującą, czwartą odsłonę.
W niej trzeba oddać rywalom, że walczyli jak lwy. Odrabiali kilkupunktową stratę, ale znów nie dali nam rady w grze na przewagi. Mecz skończył znakomitym atakiem niesamowity Gruszka.
Wyniki
Półfinały: Polska - Bułgaria 3:0 (25:19, 30:28, 25:20).
Polska: Zagumny, Kurek, Pliński, Gruszka, Bąkiewicz, Możdżonek, Gacek (libero) oraz Woicki i Nowakowski.
Francja - Rosja 3:2 (25:18, 25:22, 25:27, 15:25, 17:15).
O 3. miejsce: Bułgaria - Rosja 3:0 (25:18, 26:24, 25:21).
Finał: Polska - Francja (29:27, 25:21, 16:25, 26:24)
Polska: Zagumny, Kurek, Pliński, Gruszka, Bąkiewicz, Możdżonek, Gacek (libero) oraz Ruciak, Woicki, Nowakowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?