W ten sposób kontynuowaliśmy nasz ubiegłoroczny pomysł wydania unikatowej pamiątki z Białegostoku. Poprzednio do "Porannego" dołączyliśmy jednego białego.
Także i tym razem nasza akcja cieszyła się olbrzymim powodzeniem. W kioskach i punktach sprzedaży ruch panował od rana. I to taki, że w niektórych bardzo szybko zabrakło "Porannego".
- O, proszę pani, u mnie to już o godzinie 10 nie było - mówiła kioskarka z Rynku Kościuszki, z punktu obok sklepu "Ratuszowy". - Ludzie brali po kilka.
Podobnie było w innych kioskach, zwłaszcza w centrum miasta, które odwiedziliśmy.
- U mnie skończyły się już w południe - powiedział Grzegorz Cybulski z kiosku na rogu Białówny i Sienkiewicza. - Wszystko przez tą monetę. No bo w tamtym roku była ta pierwsza moneta. I teraz ludzie chcieli mieć do tego następną.
- U nas też niewiele już zostało - śmiała się Stanisława Sobolewska, sprzedawczyni w saloniku Kolportera przy Białówny. - Na pewno pójdzie nam wszystko. Pamiętam, że w tamtym roku tez ludzie brali po kilka i gazeta sprzedała się bardzo szybko, bo każdy chciał białego mieć.
Szef pani Stanisławy właśnie wpadł do saloniku po swoje odłożone gazety. W tym aż pięć "Porannych". - Mam bliskich i dalszych znajomych, rodzinę - opowiada Wiesław Narel. - Porozdaję im te monetki w prezencie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?