Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polityk Stefan Niesiołowski w Chacie pod lipami oglądał sowy

Julita Januszkiewicz
Agroturystyka to był trafny wybór - przekonuje Agnieszka Łupińska, właścicielka Chaty pod lipami w Wólce Waniewskiej
Agroturystyka to był trafny wybór - przekonuje Agnieszka Łupińska, właścicielka Chaty pod lipami w Wólce Waniewskiej Fot. Julita Januszkiewicz
Agroturystyka i ekologia to był trafny wybór - mówi Agnieszka Łupińska, właścicielka gospodarstwa Chata pod lipami w Wólce Waniewskiej.

Urlopowiczów przyciąga tu domowa, rodzinna atmosfera, świeże powietrze oraz nadnarwiańskie krajobrazy.

- To już pięć lat jak zajmujemy się agroturystyką - zaczyna opowiadać pani Agnieszka. I jak to w życiu bywa zdecydował o tym przypadek.

Otóż, państwo Łupińscy od lat mieszkają w Wólce Waniewskiej. To wieś położona na samym krańcu gminy Łapy. Wieś jakich wiele. Otaczają ją łąki, pola. Nieopodal jest rzeka Narew.

Zanim na dobre rozpoczęli przygodę z agroturystyką, odwiedzali ich znajomi, którzy uwielbiali tutaj wypoczywać.

- Podobało im się, że panuje tutaj taka cisza i spokój - opowiada pani Agnieszka -Byli tak zauroczeni okolicą, że zaczęli namawiać nas do przyjmowania letników.

Pani Agnieszce owszem agroturystyka chodziła po głowie, ale nie dowierzała, że coś takiego kiedykolwiek mogłoby wypalić.

- Może i ktoś, by tu przyjechał. Ale przecież tu nic nie ma, ani jezior, ani innych turystycznych atrakcji. Więc jak zachęcić ludzi do odpoczywania u nas - zastanawiała się.

Wyremontowali dom

W podjęciu decyzji pomogła im kuzynka, która po sąsiedzku prowadziła już taką kwaterę i przyjmowała gości.
Po namyśle, wyremontowali znajdujący się tuż obok- odziedziczony, ale stary, drewniany dom.
Od początku wiadomo było, że chata musi na siebie zarabiać. Dlatego modernizowano ją z myślą o letnikach.
- Tak, by nasi goście byli zadowoleni, by spełnić ich oczekiwania - mówi pani Agnieszka.
Gospodyni zaprasza do środka. Dom wprawia w zachwyt. Wszystko tu dopieszczone i zadbane. Są tu pokoje gościnne ze wspólną łazienką.
Turyści mogą również skorzystać z kuchni, jadalni. Jest też salonik oraz duży taras.
Łupińscy mieszkają obok. Jak mówi pani Agnieszka, na brak zajęcia nie narzeka, ale mimo to, nie żałuje.
- Lubię zajmować się agrotuturystyką - mówi. - To moja praca, ale zarazem hobby.
Przyjeżdżają ciekawi ludzie

Urlopowiczów przyciąga tu niepowtarzalna domowa, rodzinna atmosfera, wspaniałe, świeże powietrze oraz urokliwe, nadnarwiańskie krajobrazy.
Sezon trwa przez cały rok. Można przyjechać tutaj na urlop, weekend, bądź Sylwestra. To też raj dla miłośników wędkowania, bo tuż obok domu znajduje się staw rybny.

Dzięki agroturystyce pani Agnieszka może poznać naprawdę ciekawych ludzi. W gościnie miała na przykład znaną, polską aktorkę Martę Klubowicz.
- Kiedy zadzwoniła, żeby zarezerwować pobyt, w pierwszej chwili nie wiedziałam o kogo chodzi? - opowiada. - Pani Marta prosiła o ciszę. A ja w głowie miałam mętlik. Chciałam, by wszystko było w porządku.

Na szczęście, Łupińska nie musiała jej czegoś nadzwyczajnego przygotowywać. Bo aktorka po prostu chciała wypocząć od wielkomiejskiego zgiełku.

Wpadł też na chwilę znany polityk Stefan Niesiołowski. Akurat wypoczywał po sąsiedzku. A do Łupińskich zawitał, by obejrzeć sowy.

Ale niecodziennie miewa tak sławnych gości. "Chatę pod lipami" odwiedzają również polscy i zagraniczni turyści.
- Odpoczywali na przykład Izraelczycy, którzy nie mieli zbyt wygórowanych kulinarnych fanaberii - przyznaje. - Smakowało im nasze regionalne jedzenie.

Postawili na ekologię

Pani Agnieszka swoim gościom serwuje wszystko co najlepsze. Stara się, by jedli zdrowo i smacznie.
Łupińscy dbają o ekologię. Oferują własnoręcznie, pieczony i przepyszny chleb.
- Piekę go w kaflowym piecu, na zaczynie - mówi pani Agnieszka.
Spod jej ręki wychodzą również swojskie wędliny.
To prawdziwe kulinarne arcydzieła. - Wędzimy je według tradycyjnych receptur- mówi. -Podpatrzyłam jak je robiła teściowa.
Gospodarstwo oferuje też smaczne sery białe. Inny smakołyk to ciastka ze skwarek z sadła.
Mają też swoje nalewki, które przygotowują z wiśni, czarnej porzeczki i aronii oraz miody.
- Postawiliśmy na ekologię, bo jest zdrowo - przekonuje pani Agnieszka.
Łupińscy posiadają ogród i pola, ale nie stosują żadnych nawozów.
Ich starania są doceniane. W 2007 roku otrzymali certyfikat.
- Cieszę się, że jesteśmy samowystarczalni - mówi.
Gospodyni uczestniczy też w różnych szkoleniach i warsztatach agroturystycznych. Jak mówi, może wtedy podzielić się swymi spostrzeżeniami i wrażeniami z kolegami po fachu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny