Jak pracuje jeden z największych portów przeładunkowych świata studenci białostockiej logistyki dowiadują się dzięki umowie politechniki z Ningbo Institute of Technology w Chinach. Zasady działania przewozów kolejowych poznają dzięki współpracy z PKP Cargo.
- A teraz domknęliśmy ten „trójkąt” podpisując umowę ze spółką Adampol SA- mówił kilka dni temu prof. Joanicjusz Nazarko, dziekan Wydziału Zarządzania Politechniki Białostockiej, na którym działa kierunek Logistyka.
Czytaj też: Koreańczycy biorą podlaski Adampol
Przypomnijmy, że od lutego tego roku właścicielem białostockiego Adampolu jest koreański Hyunday, ale jeszcze przez 4,5 roku polski zarząd firmy ma w niej głos decyzyjny mimo posiadania mniejszościowego pakietu akcji.
- Logistyka to dawniej kwatermistrzostwo, a bez dobrego kwatermistrza najlepszy król przegrywa wojny. Jesteśmy potrzebni i rozumiemy to coraz bardziej - komentował Adam Byglewski, założyciel i wiceprezes firmy, który na politechnikę przyszedł w towarzystwie dyrektora finansowego spółki IL Hak Ju.
Profesor Lech Dzienis, rektor uczelni potwierdził trend rosnącego zainteresowania logistyką przypominając, że w tym roku na ten kierunek startowało prawie 560 osób.
- Dziś logistyka kojarzy się nam z Nowym Jedwabnym Szlakiem, a Adampol od dawna jeździ w tamtym kierunku. I na szynach, i na kołach - mówił rektor. Nawiązał też do faktu, że - jak wiele polskich uczelni - także Politechnika Białostocka umacnia swoje kontakty i współpracę z Chinami, a do tego Adampol jest idealnym partnerem.
- My od 1990 roku przewozimy nasze towary środkowym Szklakiem Jedwabnym... bo jest też północny i południowy. - uzupełniał te informacje Adam Byglewski i dodawał żartobliwie: - Tuż przed podpisaniem naszej umowy, nasz prezydent chodził po chińskim murze, a dla nas to znaczy, że to co robimy od lat przyjmie teraz formę „w twardych okładkach”, czyli taką, która pozwala nam przyspieszyć działania w tym zakresie.
Szef Adampolu podkreślał też, że od lat zamierzeniem jego firmy było, aby młodzi ludzie z techników, liceów, szkół wyższych przychodzili tam na praktyki. - Oczywiście, wszystkim nam to przeszkadza, szczególnie tym ludziom, którzy na bieżąco muszą zajmować się tymi praktykantami - komentował w swoim stylu założyciel Adampolu. - A taka umowa daje nam pewność, że odpowiednio przygotowani studenci przyjdą do firmy, żeby uczyć się praktyki biznesu, a nie np. kserować dokumenty. Że u nas uzupełnią o praktykę wiedzę, jaką dostali tu od profesorów.
Przedsiębiorcy wtórował Joanicjusz Nazarko przypominając, że Adam Byglewski nieraz już osobiście był na wydziale czy na warsztatach ze studentami, że Adampol pomagał w organizacji szkoły letniej dla studentów chińskich na politechnice. - A teraz zaoferowano nam aktywne wejście w proces kształcenia - mówił dziekan. - Tego oczekiwaliśmy od firm: żeby nie tylko pojawiały się żądania, jaki ma być absolwent, ale także, żeby biznes brał czynny udział w tym kształceniu.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?