W czasie śledztwa prokuratura ustaliła, że 5 maja tego roku w Białymstoku młodzi ludzie szykowali się do wielkiej bójki. Miało do niej dojść w okolicach osiedla Dziesięciny. Były nawet podejrzenia, że uczestnicy bójki mogą używać niebezpiecznych przedmiotów, takich jak noże i maczety.
Policjanci byli postawieni w stan gotowości. Mieli legitymować wszystkich, którzy wyglądem mogą odpowiadać rzekomym uczestnikom tej bójki.
I tak na ulicy Palmowej skontrolowali oskarżonego. Białostocka prokuratura ustaliła, że to wtedy Marcin M. zaczął wyzywać legitymujących go funkcjonariuszy. Groził im śmiercią. Mundurowi zatrzymali młodego awanturnika.
Ale to nie wszystko. W ciągu następnego tygodnia, gdy 21-latek był m.in. przesłuchiwany, podrobił podpis swojego brata Tomasza M. Jak ustalili śledczy, oskarżony podpisał się jego nazwiskiem na kilku dokumentach, m.in. protokole zatrzymania, przesłuchania, na postanowieniu o przedstawieniu zarzutów.
- Oskarżony złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze - mówi Katarzyna Pietrzycka, szefowa Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ.
Prokurator zgodził się na karę roku i ośmiu miesięcy więzienia w zawieszeniu na cztery lata i dozór kuratora. Teraz tę karę musi jeszcze zaakceptować sąd.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?