Policja bada rasistowskie i nazistowskie symbole na Leśnej Dolinie (zdjęcia)

[galeria_glowna]
Sprawdzamy, czy jest to zniszczenie mienia, czy propagowanie faszyzmu - mówi Kamil Tomaszczuk z biura prasowego podlaskiej policji.

To efekt naszej publikacji. W grudniu napisaliśmy o symbolach i hasłach nawołujących do nienawiści na tle różnic narodowościowych, rasowych i wyznaniowych, które nieznani sprawcy namalowali na Leśnej Dolinie. Znaki można było znaleźć na blokach, budynkach zakładu energetycznego, śmietnikach, a nawet na ogrodzeniu przedszkola.

Mimo że było to trzy miesiące temu, większość napisów na budynkach pozostała.
- Jeszcze w grudniu powiadomiliśmy zarządców, aby symbole zamalowali - zapewnia Jacek Pietraszewski, rzecznik straży miejskiej. - Do tej pory współpracowali z nami i zawsze stosowali się do naszych wskazówek.

- Staramy się systematycznie usuwać te treści z naszych budynków - zapewnia Jerzy Cywoniu, prezes zarządu spółdzielni Słoneczny Stok. - Administrator codziennie sprawdza, czy nowe napisy nie pojawiły się na blokach.

Ale nie każdy zarządca terenu jest tak skrupulatny. W wielu miejscach, mimo interwencji straży miejskiej, symbole pozostały.

- Głównym problemem była prawdopodobnie mroźna i śnieżna zima - tłumaczy Jacek Pietraszewski. - W takich warunkach trudno jest zamalowywać elewacje budynków.

Dodaje również, że straż miejska nie ma prawa ukarać zarządcy budynku za to, że ktoś umieścił na nim obraźliwy napis.

- Ukarać można osobę propagującą treści faszystowskie, ale musimy złapać ją na gorącym uczynku - twierdzi Jacek Pietraszewski.

Strażnicy po raz kolejny zwrócą się do właścicieli oszpeconych budynków z prośbą o usunięcie obraźliwych napisów. Jeśli widzisz osobę propagującą totalitaryzm lub nawołującą do nienawiści dzwoń pod numerem telefonu 997 lub 968.