Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragedia w Portugalii. Oni byli z Koszalina [wideo]

Jakub Roszkowski
To tu rozegrała się tragedia. Przylądek Cabo da Roca to jedna z napopularniejszych atrakcji turystycznych Europy. Brzeg na przylądku jest skalisty i wznosi się 144 m ponad poziom Oceanu Atlantyckiego.
To tu rozegrała się tragedia. Przylądek Cabo da Roca to jedna z napopularniejszych atrakcji turystycznych Europy. Brzeg na przylądku jest skalisty i wznosi się 144 m ponad poziom Oceanu Atlantyckiego. www.sxc.hu
Para młodych ludzi, która zginęła w weekend w Portugalii na oczach swoich małych dzieci, spadając w przepaść, to koszalinianie. Od kilku lat na stałe mieszkali w Lizbonie.

Wczoraj rozmawialiśmy, choć bardzo krótko, z rodzicami Michała, 31-latka, który uczył się w liceum im. Stanisława Dubois w Koszalinie. Później Michał studiował na Politechnice Warszawskiej, doktoryzował się w ubiegłym roku już na uczelni technicznej w Lizbonie. Tam zamieszkał wraz ze swoją żoną - Hanią - i dwójką dzieci w wieku 5 i 6 lat. Prowadził stronę internetową, na której zapraszał do zwiedzania Portugalii. Oferował pomoc, przewodnictwo. Jego rodzice wciąż mieszkają w Koszalinie.

Na swojej stronie internetowej Michał napisał o sobie, że jest miłośnikiem fotografii, zafascynowanym klimatem Portugalii. Od ponad pięciu lat mieszka w Lizbonie, gdzie skończył studia doktoranckie w dziedzinie telekomunikacji, a wyniki pracy prezentował na międzynarodowych konferencjach m.in. w Sydney, Tokio, Toronto, Londynie, Stambule, Dreźnie i Pradze. Jako znawca historii, kultury, smaków i specyfiki życia w Portugalii bywa też prywatnym przewodnikiem po Lizbonie. Jego żona, Hania, była geografem, skończyła studia na Uniwersytecie Warszawskim. "Od ponad pięciu lat podróżuję po różnych zakątkach Portugalii oraz odkrywam tajemnice Lizbony i zwyczaje Portugalczyków. Uwielbiam portugalskie słońce, kawę i przede wszystkim styl życia w Lizbonie. Interesuję się kuchnią portugalską, rękodziełem artystycznym, historią Portugalii i fotografią. Jestem prywatnym przewodnikiem po Lizbonie".

- Jesteśmy wszyscy w ogromnym bólu i trudno jest mi cokolwiek powiedzieć o tej tragedii - poprosił o wyrozumiałość ojciec tragicznie zmarłego. Przekazał słuchawkę telefonu swojej żonie, bo słowa ugrzęzły mu w gardle. - Tak, to były nasze kochane dzieci - potwierdziła jedynie nasza rozmówczyni.

Ta tragedia rozegrała się w Portugalii na przylądku Cabo da Roca, jednej z najpopularniejszych atrakcji turystycznych Europy. Był sobotni wieczór, około godziny 18.30. Rodzina wybrała się tam z dziećmi na wycieczkę. To jedynie 50 kilometrów od Lizbony, miasta, w którym Michał, Hanna i ich dzieci od kilku lat mieszkali na stałe. Według ustaleń portugalskiej policji nagle, na oczach dwójki przerażonych dzieci, które robiły rodzicom zdjęcie, Hanna i Michał runęli w przepaść. Zginęli na miejscu.

Jak relacjonował portugalskim dziennikarzom kapitan Dario Moreira z komendy policji morskiej w Cascais, skała, na której stanęli koszalinianie, nagle się osunęła. Dzieci robiły im akurat zdjęcie na tle urwiska. 5- i 6-letnie dzieci - chłopiec i dziewczynka - natychmiast otrzymały pomoc psychologiczną. Prawdopodobnie już dziś trafią do dziadków. W ambasadzie RP w Portugalii powołano w tej sprawie sztab kryzysowy.

Polski ambasador Bronisław Misztal jest z dziećmi i rodziną zmarłych w stałym kontakcie. Okoliczności wypadku bada jeszcze portugalska policja. Wiadomo, że mundurowych o wypadku zaalarmowała para Hiszpanów, która usłyszała krzyk.

W akcji wydobycia ciał z urwiska brało udział ponad 30 ratowników. Trwała wiele godzin. Dopiero w niedzielę przed południem strażakom udało się przetransportować ciała Polaków w bezpieczniejsze miejsce, skąd podjął je helikopter.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!