Połączenie Wodociągów i MPEC już kolejny raz podzieliło radnych

Wznieśmy się ponad podziały i zróbmy choć raz coś pożytecznego dla naszych mieszkańców i nie działajmy na ich szkodę - apelował do kolegów z rady miejskiej Stanisław Pałusewicz.

Bez skutku. Uchwała w sprawie połączenie Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji oraz Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej nie została podjęta. Głosowanie zakończyło się remisem. Za projektem uchwały głosowało dziesięciu radnych, równo drugie tyle opowiedziało się przeciw. Jeden radny nie głosował.

- Naszym zadaniem jest ograniczanie kosztów i zapewnienie tego, żeby stawki za wodę i ścieki już nie rosły. Zależy nam, żeby mieszkańcy płacili mniej - argumentował połączenie spółek burmistrz Stanisław Małachwiej.

To on od trzech lat jest orędownikiem konsolidacji spółek. W 2012 roku radni podjęli nawet uchwałę intencyjną w tej sprawie. Wtedy też po raz pierwszy głosowali nad połączeniem spółek. Powołali nawet do życia specjalną komisję, która miała analizować skutki fuzji, m.in. pod kątem finansowym.

- W lipcu 2012 rozpoczęła działalność doraźna komisja do spraw połączenia spółek, która spotkała się całe trzy razy. Po każdym spotkaniu było wystosowywane pismo do pana burmistrza i prezesów obu spółek o odpowiedzi na pytania. Do dzisiaj nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. To niepoważne traktowanie Rady Miejskiej. Panowie burmistrzowie potraktowali nas obojętnie. Nie rozumiem, po co my tu przychodzimy, może w ogóle nie przychodźmy - grzmiał radny Piotr Kułakowski.

- Możemy powołać jeszcze kilka komisji, ale i tak nic z tego nie wyniknie. Nie trzeba nikogo przekonywać, że większy może więcej - odpowiadał na zarzuty radnego burmistrz Małachwiej.

Z kolei radny Sławomir Sawicki zgłosił postulat, aby w sprawie połączenia zorganizować gminne referendum. Zaproponował, aby połączyć je z wyborami do Parlamentu Europejskiego, które odbędą się 25 maja. - Moim zdaniem należy zapytać mieszkańców czy chcą połączenia spółek. Skoro radni od tak długiego czasu nie potrafią się dogadać i tylko się kłócą, to niech zdecydują mieszkańcy - mówił radny Sławomir Sawicki.

O pozytywnych skutkach połączenia spółek mówił Mirosław Tałałaj, prezes MPEC, a od niedawna także tymczasowy szef MPWiK. Wśród finansowych korzyści jest m.in. 150 tysięcy złotych, które udałoby się zaoszczędzić na wynagrodzeniu zarządu i rady nadzorczej. Do tego dochodzą jeszcze koszty utrzymania nieruchomości MPEC (około 100 tys. zł).

- Będzie krótszy czas usuwania awarii, biuro obsługi klienta znajdzie się w jednym miejscu. Poprawi się także organizacja pracy - wyliczał Mirosław Tałałaj.

Zdecydowanie przeciwko fuzji opowiedziała się radna Jadwiga Wysocka. - Zważywszy, że w Sokółce jest tak mało zakładów pracy, a te dwie spółki dobrze spełniają swoje zadania, mają swoją bazę, ludzi, sprzęt, uważam, że nie ma potrzeby ich łączenia. Owszem, dyrektor przedsiębiorstwa przedstawia optymistyczne prognozy. Ale to są tylko prognozy, a teraz mamy fakty, które są dobre - mówiła radna.
Zgodnie z planem, nowa spółka miałaby funkcjonować w siedzibie MPWiK przy ulicy Targowej. Działka przy ulicy Kolłątaja, gdzie teraz znajduje się MPEC miałaby zostać sprzedana. Jej wartość jest oszacowana na około 1,2 mln zł. Nie wiadomo czy pieniądze ze sprzedaży zasiliłyby budżet urzędu miejskiego czy nową firmę.

3 lata sporu

Jesienią 2011 roku sokólscy radni otrzymali specjalistyczną analizę na temat połączenia Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji oraz Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Opracowanie pokazujące skutki fuzji przygotowała białostocka firma. Z dokumentu wynikało m.in., że połączenie spółek przyniesie lepsze wykorzystanie potencjału, otworzy szansę na intensywny rozwój, zapewni tańsze zarządzanie i oszczędność kosztów.