Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pokłosie zamieszek podczas marszu równości. Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski obawia się o życie. Ochrony jednak nie chce

Tomasz Mikulicz
Tomasz Mikulicz
Prezydent miał już swego czasu ochronę. - Policja mi ją przydzieliła po groźbach, że zostanę wysadzony w powietrze. Mundurowi stali pod moim blokiem przez miesiąc. Nic się nie wydarzyło, więc odpuścili - mówi.
Prezydent miał już swego czasu ochronę. - Policja mi ją przydzieliła po groźbach, że zostanę wysadzony w powietrze. Mundurowi stali pod moim blokiem przez miesiąc. Nic się nie wydarzyło, więc odpuścili - mówi. Tomasz Mikulicz
Odezwa arcybiskupa Tadeusza Wojdy "No possumus" została odebrana jako "Nie pozwolimy i stosujemy wszelkie metody". Tak samo można odebrać słowa "Truskolaski, białostoczanie ci tego nie wybaczą" - uważa prezydent Tadeusz Truskolaski. Niedawno był na przesłuchaniu w prokuraturze.

Po zamieszkach jakie miały miejsce 20 lipca podczas marszu równości prezydent Tadeusz Truskolaski złożył zawiadomienie do prokuratury na radnego wojewódzkiego Sebastiana Łukaszewicza, który napisał w mediach społecznościowych: "Truskolaski, białostoczanie ci tego nie wybaczą". Był niedawno w związku z tym przesłuchiwany.

- Trzeba jasno powiedzieć, że ani marszałek województwa ani Kościół nie nawoływali do agresji. Jednak odezwa arcybiskupa Tadeusza Wojdy "No possumus" została odebrana jako "Nie pozwolimy i stosujemy wszelkie metody". Tak samo można odebrać słowa "Truskolaski, białostoczanie ci tego nie wybaczą". Obawiam się o swoje życie i zdrowie. Wyraziłem to w prokuraturze - mówi prezydent.

Czytaj też: Marsz równości. Tadeusz Truskolaski złożył do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Sebastiana Łukaszewicza

Dodaje, że nakładają się na to groźby wobec innych prezydentów i to co wydarzyło się 13 stycznia w Gdańsku. - To najlepszy dowód, że tego typu szczucie powoduje, że ktoś może to odebrać jako przyzwolenie do agresji. Agresji, która nie ma granic i może zakończyć się bardzo tragicznie - podkreśla prezydent.

Niemniej nie będzie wnioskował o ochronę. Według niego, trudno byłoby zapewnić mu ochronę. A jeśli już to bardzo dużo by ona kosztowała. - Dużo chodzę, jeżdżę na rowerze. Nawet sam fakt, że mam wykłady na uczelni, gdzie może wejść każdy - tłumaczy Tadeusz Truskolaski.

Dodaje, że miał już swego czasu ochronę. - Policja mi ją przydzieliła po groźbach, że zostanę wysadzony w powietrze. Mundurowi stali pod moim blokiem przez miesiąc. Nic się nie wydarzyło, więc odpuścili. Tak samo byłoby i w tym przypadku. Gdyby ktoś coś planował, to by w tym czasie nie planował - mówi prezydent.

Do prokuratury zawiadomienie złożył też marszałek Artur Kosicki, który oskarżył prezydenta o niedopełnienie obowiązków. Według Kosickiego prezydent powinien rozwiązać marsz równości.

Czytaj też: Marsz równości w Białymstoku. Marszałek województwa składa zawiadomienie na prezydenta Białegostoku. Doniesień do prokuratury jest więcej

- Nie byłem przesłuchiwany, ale z tego co wiem policja podjęła działania. Miałem informację, że do biura zarządzania kryzysowego przyszedł policjant i prowadził w tej sprawie śledztwo - informuje Tadeusz Truskolaski.

Czytaj też: Umorzenie śledztwa w sprawie aktów zgonu. Prezydent Tadeusz Truskolaski złożył zażalenie (zdjęcia)

Warto dodać, że na początku roku gdańska prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie politycznych aktów zgonów, które prezydentom jedenastu miast wystawiła Młodzież Wszechpolska. Tadeusz Truskolaski złożył wtedy zażalenie.

- Podobno ponownie podjęte zostało śledztwo. Innych szczegółów nie znam. Prokuratura umorzyła śledztwo kilka dni przed śmiercią Pawła Adamowicza. Był to bardzo niefortunny moment. Później wiele z tych śledztw zostało wszczętych. Jednak przyzwolenie przez trzy lata na mowę nienawiści wydało swoje owoce. Nadal uważam, że nie ma ze strony organów ścigania pełnej determinacji, by walczyć z mową nienawiści i groźbami - podkreśla prezydent.

Czytaj też: Białystok. Krzysztof Truskolaski chce, by radny wojewódzki PiS Sebastian Łukaszewicz zrzekł się mandatu. Za prawdopodobne kłamstwo

Dziwi się też, dlaczego do tej pory do odpowiedzialności nie zostali pociągnięci radny wojewódzki Sebastian Łukaszewicz, radny miejski Henryk Dębowski i zastępcą dyrektora gabinetu marszałka województwa Robert Jabłoński (na zdjęciu, które obiegło cały kraj zdają się ustawiać kontrmarsz przy farze - przyp. red.).

- Myślę, że są to osoby łatwe do identyfikacji. To one powinny być w pierwszej kolejności pociągnięte do odpowiedzialności. A nawet w niektórych przypadkach, jeśli ktoś niesie w ręku megafon i ma jakiś identyfikator (tak został sfotografowany Robert Jabłoński - przyp. red.), wręcz za przewodnictwo nielegalnemu zgromadzeniu. A zgromadzenie na ul. Legionowej było na 100 procent nielegalne, bo nie zostało zgłoszone do urzędu. Wszystkie osoby, które w nim uczestniczyły powinny być pociągnięte do
odpowiedzialności - mówi Tadeusz Truskolaski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny