Pójdą do sądu po odsetki

Rzecz idzie o zaległe wypłaty z czerwca, lipca, października i połowy listopada ubiegłego roku i o ustawowe odsetki od tych należności. Wypłaty te robił syndyk, który przejął zakład, gdy w ubiegłym roku sąd ogłosił upadłość spółki. - Załoga jest niezadowolona ze sposobu, w jaki syndyk wypłacał zaległe pensje - mówi Jan Popławski z S'80. - Robił to w ratach, ludzie pogubili się w tym wszystkim i nie mogli wreszcie doliczyć się tych pieniędzy. Nie wiedzieliśmy, za co dostajemy wypłaty.
Załoga twierdzi, że syndyk niepotrzebnie zaciągnął pożyczkę w Funduszu Gwarantowanych Świadczeń pracowniczych. - Wcale nie musiał jej brać - uważa Popławski. - Dostał ją wtedy, gdy już miał pieniądze ze sprzedaży zakładu. Syndyk nieładnie zagrał w tej sprawie.
Pracownicy mają żal, że dostali tylko "gołe" pobory, bez odsetek. Ale w świetle obowiązującego prawa odsetki nie należą się, jeżeli pieniądze na wypłaty pochodzą z FGŚP.
Syndyk tłumaczy, że tylko dzięki pożyczce wypłata zaległych poborów w ogóle była możliwa. - Wystąpiłem o pożyczkę, bo gdybym nie sprzedał zakładu, to nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle ludzie otrzymaliby pieniądze - wyjaśnia Jan Żubrycki, syndyk Biaglassu.
Podkreśla także, że w ten sposób udało mu się wypłacić nie tylko zaległe pobory, ale także odprawy i nagrody jubileuszowe jeszcze z 2001r. Uspokaja, że pieniądze z odsetek wcale nie przepadły. - Zakwalifikowałem je do szóstej kategorii spłaty wierzytelności - mówi Jan Żubrycki. - Teraz pracownicy mogą złożyć zgłoszenie wierzytelności do sądu upadłościowego i czekać aż dojdzie do sporządzenia planu podziału masy upadłościowej.
Załoga Biaglassu zapowiada, że nie daruje zaległych odsetek i tak właśnie zrobi: - Sporządzamy właśnie wniosek grupowy, a każdy pracownik będzie indywidualnie go podpisywać.
Zdaniem Jana Żubryckiego realny termin wypłaty należnych odsetek to sierpień-wrzesień tego roku.
Przypomnijmy - od około dwóch miesięcy Biaglass ma nowego właściciela. Pod jego rządami pracownicy otrzymują wypłaty w terminie i na bieżąco.