Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podwójne nazwy w gminie Orla - potrzebne?

Janusz Bakunowicz
Niektóre nazwy miejscowości zapisane w literackim języku białoruskim znacznie różnią sie od używanych przez mieszkańców. Podejmując uchwałę o podwójnym nazewnictwie trzeba uwzględnić specyfikę językową tych wsi
Niektóre nazwy miejscowości zapisane w literackim języku białoruskim znacznie różnią sie od używanych przez mieszkańców. Podejmując uchwałę o podwójnym nazewnictwie trzeba uwzględnić specyfikę językową tych wsi
Radni gminni przygotowują się do podjęcia uchwały o nadaniu podwójnych nazw gminnym miejscowościom. Z podjęciem decyzji muszą jednak zaczekać, bo są pewne dylematy, które dotyczą zapisu niektórych nazw. Dotyczy to przede wszystkim Orli i Wólki.

Komentarz

Komentarz

Janusz Bakunowicz

Świadomość inna, język inny?

Uwzględnienie specyfiki językowej poszczególnych miejscowości, w których zostaną umieszczone tablice z podwójnymi nazwami jest koniecznością. W innym przypadku cały pomysł i uchwała straci sens bytu. Po cóż komu teoretyczne nazwy, których nie używa sie na co dzień. Tak jak w Parcewie, gdzie realizatorzy projektu Drzewo i Sacrum przetłumaczyli nazwę na Parcawa. Wzięta z kosmosu budzi ogromne kontrowersje, zwłaszcza wśród znawców tematu.

Dlaczego radni powinni uszanować język autochtonów? o choć podczas ostatniego spisu powszechnego sami określili siebie Białorusinami, białoruskim na co dzień się nie posługują. Tak przynajmniej twierdzą niektórzy wybitni lingwiści, m. in. prof. dr hab. Michał Sajewicz z katedry filologii białoruskiej UMCS w Lublinie. Jakim więc językiem mówią? Znawcy twiedzą, że ukraińskim. Wprowadzając podwójne nazwy wypada wybrać wariant optymalny.

Gmina Orla jest jedną z nielicznych gmin w Polsce, która może wprowadzić język mniejszości narodowej jako pomocniczy w posługiwaniu się pomiędzy gminnymi urzędnikami a interesantami. Może również wprowadzić podwójne nazwy miejscowości. A to dzięki temu, że w ostatnio przeprowadzonym spisie powszechnym znaczna większość mieszkańców gminy określiła siebie jako Białorusinów.

Jak nazwać Orlę?

Uchwałę o wprowadzeniu języka białoruskiego, jako dodatkowego, radni podjęli jeszcze w lutym. Już wtedy władze gminy zapowiadały, że pracują nad uchwałą w sprawie ustalenia dodatkowych nazw miejscowości w języku białoruskiej mniejszości narodowej.

Taka uchwała miała być podjęta na piątkowej sesji rady gminy, ale ten punkt obrad został wyłączony z porządku. Radni doszli do wniosku, że na taką decyzję jest za wcześnie, bowiem nie ustalono, jak ma wyglądać zapis graficzny niektórych nazw, m. in. Orli i pobliskiej Wólki.

- Załącznik do uchwały zawierający propozycje nazw w języku mniejszości narodowej to jedynie wersja robocza - podkreśla Piotr Selwesiuk, wójt gminy Orla. - Opracowując propozycje nazw nie konsultowaliśmy ich z mieszkańcami.

Wuorla czy Wurla

Opracowywała je specjalna grupa konsultacyjna, w skład której weszli naukowcy, w tym lingwiści z białostockich uczelni.

Członkowie grupy konsultacyjnej z niektórymi nazwami nie mieli jakichkolwiek problemów. Brzmią one tak samo, zarówno po polsku, jaki i w języku, jakim mówią ich mieszkańcy. Jednak nad zapisem niektórych nazw trzeba się zastanowić. Bo jak w miejscowym brzmieniu napisać Orla? Do wyboru są trzy warianty: Worla, Wuorla i Wurla.

- Wersja, która najbardziej odpowiada brzmieniu używanego przez jej mieszkańców to Wuorla lub Wurla - dodaje wójt Selwesiuk. - Ale o ostatecznej wersji powinni zdecydować fachowcy. Jednak nie powinny to być brzmienia w języku literackim białoruskim czy ukrańskim. Te nazwy maja brzmieć tak, jak wymawiają je rdzenni mieszkańcy tychże miejscowości. W innym wypadku uchwała straciłaby jakikolwiek sens.

Podkreślą specyfikę gminy

Wójt podkreśla, że w przypadku podjęcia uchwały o wprowadzeniu podwójnych nazw nie powinno być pośpiechu, ponieważ to nie jest inwestycja, która należy zrealizować w terminie, bo przepadną pieniądze.

- Lepiej zrobić to powoli, ale dokładniej, by nikt nie miał jakichkolwiek zastrzeżeń - podkreśla wójt i zapewnia, że kwestią podwójnych nazw radni zajmą się na kolejnej sesji. - Nowe tablice z nazwami nic gminy nie będzą kosztowały. Dla mieszkańców nie oznacza to żadnych wydatków, a może dać pewne korzyści. Tablice z podwójnymi nazwami nadadzą kolorytu gminie i podkreślą jej odrębność narodowościową i wyznaniową.

NIE dla zmiany nazw

Konsultacje społeczne przeprowadzono w kwestii zmian nazw niektórych miejscowości. Dotyczyły one Gregorowiec, Gredel oraz Wólki Wygonowskiej.

Propozycję zmian nazw wniosło Ministerstwo Administracji, Gospodarki Terenowej i Ochrony Środowiska powołując się na "Wykaz urzędowych nazw miejscowości w Polsce". Jako uzasadnienie dla proponowanych zmian wskazano weryfikację nazewnictwa na kraju. Mieszkańcy tych miejscowości nie zgodzili się na zmianę tych nazw. Ich decyzję uszanowali radni odrzucając projekt uchwały.

- Mieszkańcy tych miejscowości nie zgodzili się na zmianę ich nazw, ponieważ stwierdzili, że nie odniesie to jakichkolwiek pozytywnych efektów, a jedynie wydatki - mówi Piotr Selwesiuk, wójt. - Wiązałoby się to z wymianą wszystkich dokumentów. Dowody osobiste wymienilibyśmy za darmo, ale za inne trzeba byłoby zapłacić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny