Głupi wybryk czy zaplanowany akt wandalizmu? W nocy z wtorku na środę (10/11 lipca) spłonął stojący od września 2011 roku na Gliniankach Sznajdra na Bemowie słomiany 4-metrowy Miś. Powstał na 30-lecie kultowego filmu Stanisława Barei, którego fragmenty były kręcone także w tej części Warszawy.
Czytaj więcej o Misiu z Bemowa »
Nikt dokładnie nie wie, o której godzinie doszło do zdarzenia. Strażacy nie byli wzywani na miejsce - Miś po prostu wypalił się w całości. Pozostał po nim jedynie metalowy stelaż, do którego mocowana była słoma.
Stał na specjalnej platformie, na środku glinianki - właśnie po to, by nie było do niego bezpośredniego dostępu. Użyto specjalnych środków, by słoma, z której zrobiony był Miś, przestała być łatwopalna... Okazało się, że to wszystko to i tak za mało.
Celowe podpalenie? "Miś był zabezpieczony"
- Stelaż jest już zdemontowany, trwają rozmowy z osobami, które mogłyby podjąć się odtworzenia Misia - mówi portalowi MMWarszawa.pl Mariusz Gruza z Urzędu Dzielnicy Bemowo. - Policja zajmuje się ustalaniem sprawców zniszczeń, co niestety nie będzie łatwe z powodu braku wokół Misia monitoringu. Rozważaliśmy instalację kamer, ale w tej okolicy jest to technicznie trudne - dodaje Gruza.
Zdaniem urzędników, ktoś musiał Misia podpalić celowo, oblewając go na dodatek benzyną - przed zwykłym zaprószeniem ognia miś był dobrze zabezpieczony. W związku z tym, co się wydarzyło, znów w bemowskim ratuszu zastanawiają się nad objęciem glinianek monitoringiem.
A my pytamy: komu bemowski Miś przeszkadzał aż tak bardzo, że musiał spłonąć? Film, który symbolizował, to kultowe dzieło polskiej kinematografii.
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?