Oskarżeni to Sylwester F. (konserwator i komputerowiec), który był konstruktorem prymitywnej bomby oraz Roman L., administrator pasażu, w którego gabinecie został podłożony ładunek. Według prokuratury i sądu, to on był zleceniodawcą zamachu.
W pierwszej instancji sąd uznał obydwu mężczyzn winnymi i skazał każdego z nich na 10 miesięcy więzienia i zawiesił ich wykonanie na dwa lata. Od tego orzeczenia odwołali się Sylwester F., Roman L. oraz prokurator.
Jak poinformowała w piątek sędzia Marzanna Chojnowska, prokurator w swojej apelacji uznał, że wyrok wobec obydwu mężczyzn jest zbyt łagodny, a powinien być to rok więzienia bez zawieszenia.
Czytaj również:
Obrońca Romana L. zarzucił sądowi rejonowemu błąd w ustaleniach faktycznych, który stwierdził, że to jego klient zlecił oskarżonemu F. budowę bomby oraz dowolną ocenę dowodów w sprawie, co oznacza, że wydając wyrok sąd rejonowy nie uwzględnił okoliczności, które przemawiały na korzyść Romana L.