Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podlaskie. Właściciele białowieskich hoteli na skraju bankructwa. Jest ustawa, ale bez przepisów wykonawczych, więc nie ma rekompensat

Andrzej Matys
Andrzej Matys
Podlascy przedsiębiorcy z terenów przygranicznych, a zwłaszcza hotelarze, nadal czekają na rekompensaty za to, że nie mogą normalnie działać. W najgorszej sytuacji są dwa największe białowieskie hotele, które rządową pomoc dostały tylko za wrzesień zeszłego roku. Jeśli sytuacja się nie zmieni, w pracę w Białowieży może stracić około 150 osób zatrudnionych w obydwu hotelach.

Brak rekompensat dotyczy trzech podmiotów hotelowo-gastronomicznych w Podlaskiem, czyli hoteli Żubrówka i Białowieski (z Białowieży) i Tatarskiej Jurty w Kruszynianach oraz pensjonatu Uroczysko Zaborek w województwie Lubelskim.

- Nie dość, że przedłużono zakaz przebywania w strefie przygranicznej, to nie mamy rekompensat. Zostaliśmy bez pomocy. Była ustawa w grudniu, miały być przepisy wykonawcze i nic. Piszemy, dzwonimy pytamy i słyszymy, że sprawa jest skomplikowana. Ani wojewoda, ani Polski Fundusz Rozwoju, cisza. Z powodu wcześniejszej pomocy de minimis dostaliśmy rekompensatę tylko za część września, a za pół roku nic. Żeby nie wojsko, które mieszkało do lutego już byłby koniec. Do 30 czerwca jesteśmy zamknięci, ale słychać, że przez wojnę na Ukrainie, może być dłużej. To co, 150 osób z dwóch hoteli pójdzie na bruk. Jesteśmy na skraju upadłości - denerwuje się Andrzej Malinowski, dyrektor Hotelu Żubrówka.

Czytaj również:

- Jaka jest sytuacja wiadomo, od września 2021 roku mieliśmy strefę objętą stanem wyjątkowym, a od grudnia mamy zakaz pobytu osób, które nie są zameldowane lub nie prowadzą działalności w Białowieży, co uniemożliwia prowadzenie jakiejkolwiek działalności hotelarskiej. Uchwalona została co prawda ustawa o rekompensacie (65 proc. obrotu z czerwca, lipca i sierpnia 2020 roku), co oznacza wypłatę około 3/4 obrotów w miesiącu. Ale rekompensaty zaliczone zostały do limitu pomocy publicznej de minimis (200 tys. euro na 3 lata), w którą wliczane są m.in. gwarancje kredytowe, odroczenia podatków, rat ZUS czy kredyty na inwestycje. Zostaje do wykorzystania stosunkowo niewiele. Po wypłaceniu pierwszej rekompensaty przez urząd wojewódzki, żadna z tych jednostek nie może starać się o pomoc, bo limit de minimis został wyczerpany - tłumaczy Marek Czarny z Hotelu Białowieski.

Hotel Białowieski otrzymał rekompensatę tylko za wrzesień, Hotel Żubrówka tylko za 20 dni września, a Tatarska Jurta w Kruszynianach za wrzesień i październik.

- Od tego momentu każdy musi utrzymywać się na własną rękę ponosząc wszystkie koszty stałe: podatki lokalne, pensje pracowników, opłaty za prąd i ciepło , składki ZUS , pokrywać swoje zobowiązania kredytowe. Na dłuższą metę spowoduje to, że w ciągu dwóch najbliższych miesięcy Białowieskiemu i Żubrówce zabraknie pieniędzy na pensje i obydwa duże hotele ogłoszą upadłość. To oznacza zwolnienia grupowe - przewiduje Marek Czarny.

Czytaj również:

Dzięki interwencji poselskiej, udało się ograniczyć działanie zasady de minimis i 17 grudnia 2021 roku Sejm przyjął tarczę antyinflacyjną. Zgodnie z jej zapisami Polski Fundusz Rozwoju został zobowiązany do zawarcia porozumienia z Urzędem Wojewódzkim , które ustali, jak pomóc podmiotom ograniczonym zasadą de minimis (chodziło o pożyczki bezzwrotne).

- Rzecz w tym, że choć jest ustawa od trzech miesięcy, to nie ma do niej przepisów wykonawczych. Pisaliśmy do Wojewody Podlaskiego, który zrobił to co mógł, poinformował nas, że przekazał sprawę do właściwego ministra i do KPRM oraz że doszło do spotkania przedstawicieli PFR z ministrem finansów, aby wypracować odpowiednie przepisy - przypomina Marek Czarny.

Białowiescy hotelarze pisali w tej sytuacji do Polskiego Funduszu Rozwoju wielokrotnie, ostatni raz 7 marca. W swoim mailu przypomnieli, że nadal nie ma przepisów wykonawczych do grudniowej tarczy i jeśli nic się nie zmieni, finałem będzie upadłość dwóch największych hoteli w Białowieży i grupowe zwolnienia pracowników. Odpowiedź otrzymali we wtorek (8.03), a czytamy w niej m.in.:

"(...) Uprzejmie informuję, że z uwagi na to, iż przedmiotowe zagadnienie jest niezwykle złożone, wypracowanie rekomendacji do postępowania wymaga zasięgnięcia dodatkowych opinii i dalszej pogłębionej analizy. Stanowisko przekażemy Panu niezwłocznie po jego uzgodnieniu z właściwymi instytucjami (...)".

- Fakt, od listopada do lutego w Białowieskim i Żubrówce kwaterowali żołnierze lub policjanci. Mieliśmy z tego tytułu wpływy, niewysokie ale jednak. Wojska nie ma od 28 lutego i oba hotele stoją całkowicie puste. Żeby przetrzymać jeden miesiąc każdy hotel potrzebuje kilkuset tysięcy złotych, a teraz nie ma nic - kończy Marek Czarny.

Czytaj również:

Gdy rozmawialiśmy we wtorek (8.03) z dyrektorem Regionu Podlaskiego Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego zapewnił, że izba nie zostawi białowieskich hoteli i Tatarskiej Jurty. - Wkrótce mamy spotkanie z minister rozwoju i technologii i PFR w tej sprawie. Zrobimy wszystko, by im pomóc. Rząd nie robi łaski, by im pomóc, bo to nie hotelarze zamknęli swoje obiekty, ale ustawowo zakazano im pracy. Pomoc jest niezbędna, bo to dla hoteli być albo nie być - podkreśla Andrzej Burkiewicz.

- Kończą nam się zasoby, a pracownicy czekają na to co się stanie. Mamy mnóstwo opłat (ZUS, leasingi, kredyt), które nie czekają, to trzeba płacić. Nie wiem, jak długo jeszcze wytrzymamy bez pomocy, którą przecież nam obiecano. Jest ciężko, tym bardziej, że sprowadziliśmy z Ukrainy do Kruszynian osoby (z rodzinami), które kiedyś u nas pracowały. Te rekompensaty są nam potrzebne - podkreśla Dżenetta Bogdanowicz z Tatarskiej Jurty.

Dodaje, że ludzie ciągle dzwonią i pytają o możliwość przyjazdu. Sezon zacznie się wkrótce, ale jeśli nadal będzie obowiązywał zakaz pobytu przy granicy z Białorusią, klienci odejdą: - Pojadą tam, gdzie wszystko jest otwarte, gdzie będą czuli się bezpieczniej. Ludzie pytają, a my nie wiemy co odpowiadać, bo nie wiemy na czym stoimy. Jesteśmy zamknięci do końca czerwca, a co potem. Żeby nie zwariować, planujemy np. 15. edycję Sabantuj, ale jak znowu przedłużą nam zamknięci, to co będzie - pyta właścicielka Tatarskiej Jurty.

Czytaj również:

Interwencję w sprawie wypłaty rekompensat zapowiada też poseł Robert Tyszkiewicz (PO), który wcześniej wielokrotnie apelował o rekompensaty dla podlaskich firm w związku ze stanem wyjątkowym, a potem zakazem pobytu w strefie przygranicznej. - Nie może być tak, że na skutek bezczynności, ludzie tracą dochody - dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny