- Każdego roku odwiedza nas wiele osób, które lubią aktywne formy spędzania czasu. Wśród nich najwięcej jest Niemców, ale też i Anglicy, Belgowie, Francuzi - mówi Urszula Łaszczewska z Centrum Informacji Turystycznej w Białymstoku. - Oprócz naszego miasta zwiedzają Supraśl, Tykocin, Białowieżę, szlak tatarski. Sporo jest też gości z Izraela i Stanów Zjednoczonych. W większości przypadków to podróże sentymentalne.
Z każdym rokiem zagranicznych turystów przybywa. Dla przykładu w 2010 roku CIT przy ul. Malmeda odwiedziło ok. 3 tys. 200 turystów, w ubiegłym roku 4 tys. Oczywiście nie każdy odwiedzający miasto trafia do punktu informacji turystycznej.
Białystok to miasto, w którym dobrze się żyje - rokrocznie pokazują najróżniejsze sondaże. Podlasie jest piękne i atrakcji tu nie brakuje, zwłaszcza dla ludzi, którzy lubią spędzać czas aktywnie, na łonie nieskażonej natury. Do tego unikalna fauna, przepyszna kuchnia i tygiel kulturowy. Jak mówią specjaliści, baza noclegowa też jest na przyzwoitym poziomie. A jednak nie potrafimy tego wszystkiego sprzedać i turystów zagranicznych dociera do nas niewielu.
- Głównym problemem jest promocja, niewystarczająca, rozproszona, źle kierowana - mówi Eugeniusz Ławreniuk. - Budżety na promocje gmin są bardzo niskie. Wszyscy narzekają, że promocja kosztuje. Owszem, ale innej rady nie ma. Jeśli chcemy zarobić na turystach, najpierw musimy ich przyciągnąć.
A turystów przyciągają też dobre imprezy, znane w całej Polsce, takie jak na przykład Pozytywne Wibracje. Wiele osób przyjeżdża na festiwal i zostaje na kilka dni w regionie. Potwierdzają to hotelarze, którzy podczas festiwalu odnotowali większe obłożenie.
- Patrząc na statystyki, najwięcej odwiedza nas sąsiadów: Niemców, Litwinów, Rosjan. Nawet Białorusini przyjeżdżają do nas już nie tylko na zakupy, ale także w celach turystycznych - dodaje Eugeniusz Ławreniuk. - Być może w działaniach promocyjnych warto skupić się na reklamie właśnie wśród naszych sąsiadów. Zwłaszcza, że oni mają do nas najbliżej. Niestety brak lotniska czy szybkiej kolei też działa na niekorzyść naszego regionu.
Co z tego, że promujemy się na targach. Turyści tam nie trafiają. Czas inwestować w internet.
- Oprócz ciekawej oferty podstawą jest dobra strona internetowa - mówi Lukasz Patejuk z Kiermus. - Nasza jest przetłumaczona w trzech językach. W reklamie pomagają też firmy rezerwacyjne, które promują ciekawe obiekty.
Jak się jednak okazuje, wiele pensjonatów w województwie podlaskim, jeśli już ma stronę internetową, to przeważnie tylko w języku polskim. Jak wynika z danych hoteli, najwięcej przyjeżdża do nas grup z Izraela i Stanów Zjednoczonych. Indywidulanie przyjeżdża też sporo Rosjan, Białorusinów, Anglików, Litwinów, Turków, Finów i Szwedów.
- Od ubiegłego roku gościmy coraz więcej przyjezdnych z Chin i Tajwanu, jednak przebywają oni w Białymstoku tylko przez jedną dobę - w drodze na Litwę - mówi Urszula Słonimska z Hotelu Gołębiewski. - Warto byłoby ich przyciągnąć na dłuższe pobyty.
Dotacje
Jeszcze w sierpniu ruszy konkurs dla przedsiębiorców chcących inwestować w turystykę. Zarząd województwa przeznaczył na ten cel ponad 28 mln zł z Regionalnego Programu Operacyjnego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
