Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podlaskie. Problemy mieszkańców Jaświł z dostaniem się do lekarza. Od trzech tygodni muszą leczyć się w sąsiedniej gminie

Izolda Hukałowicz
Izolda Hukałowicz
Gminny Ośrodek Zdrowia w Jasionówce.
Gminny Ośrodek Zdrowia w Jasionówce. Źródło: spzoz.monki.pl
Mieszkańcy gminy Jaświły (pow. moniecki) od trzech tygodni mają problem z dostaniem się do przychodni POZ. Tutejsza lekarka rodzinna jest chora i pacjenci muszą szukać pomocy w sąsiedniej Jasionówce. Jak jednak mówią, dodzwonienie się do Jasionówki graniczy z cudem.

Jaświły leczą się w Jasionówce

Mieszkańcy Jaświł od trzech tygodni mają problemy z dostaniem się do lekarza rodzinnego. Lekarka, która przyjmuje na co dzień w Gminnym Ośrodku Zdrowia w Jaświłach jest bowiem chora.

- Teraz mamy zgłaszać się do Jasionówki, ale tam nikt nie odbiera telefonów. Podobno lekarz przyjmuje tylko w wybrane dni i krótko - mówi jeden z mieszkańców Jaświł. - Ludzie starsi, schorowani, bez samochodów nie wiedzą, gdzie się zgłaszać. Żeby chociaż lekarz raz w tygodniu był.

Do Podlaskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ nie wpłynęły żadne skargi dotyczące przychodni w Jaświłach.

- Pacjenci, którzy mają problem z dodzwonieniem się do poradni, powinni taką sytuację zgłosić do naszego oddziału w wybranej przez siebie formie: ePUAPem, za pośrednictwem poczty mailowej lub listownie. Potrzebne adresy można znaleźć na stronie internetowej naszego oddziału. W skardze prosimy o wskazanie, do której konkretnie placówki nie można dodzwonić się oraz kiedy podejmowane były próby kontaktu. Wszystkie takie zgłoszenia są niezwłocznie weryfikowane przez naszych pracowników i wyjaśnianie z danym podmiotem medycznym.

Przeczytaj też:

Do przychodni przyjedzie lekarz z Moniek

Gminny Ośrodek Zdrowia w Jaświłach podlega pod szpital powiatowy w Mońkach. Dyrektor placówki Marek Karp potwierdza, że lekarka POZ, która leczy pacjentów z Jaświł już trzeci tydzień przebywa na zwolnieniu lekarskim.

- Obecne doświadczenia covidowe powodują, że w służbie zdrowia są pewne perturbacje - tłumaczy się dyrektor. - Wyznaczyłem zastępstwo w Jasionówce i tam powinni zgłaszać się pacjenci z Jaświł. Ośrodek w Jasionówce przyjmuje we wszystkie dni tygodnia. Jeśli chodzi o problemy z komunikacją, to rzeczywiście mogą one się pojawić w natłoku spraw. Pani doktor z Jasionówki obsługuje pacjentów z terenu gminy Jaświły po godzinach swojej pracy, za co jestem jej wdzięczny. Przepraszamy za te wszystkie niedogodności, ale ich przyczyny mają one charakter obiektywny i robimy wszystko, aby jak najbardziej usprawnić nasze działania.

Jak poinformowała nas pracownica GOZ w Jaświłach, jutro (środa) w ośrodku ma się pojawić pomoc w postaci lekarza z monieckiego szpitala.

- Próbujemy łatać problem w różny sposób, dlatego wyznaczamy zastępstwo na miejscu w ośrodku w Jaświłach. Ale nie mogę obiecać, że będzie to miało stały charakter - zastrzega Marek Karp. - Jest to raczej doraźne, aby pomóc społeczności do momentu, aż wróci pani doktor. Postaramy się jak najszybciej umieścić na stronie internetowej naszego szpitala informację, kiedy konkretnie w ośrodku w Jaświłach pojawi się zastępstwo. To ważne, aby pacjenci mogli skorzystać z pomocy na miejscu i nie obciążali nadmiernie ośrodka w Jasionówce.

Przeczytaj też:

Wszyscy czekają na powrót lekarki

Obecnie mieszkańcom Jaświł pozostaje więc śledzenie strony internetowej szpitala oraz próba dodzwonienia się do ośrodka zdrowia w Jasionówce.

- Zwrócę uwagę tamtejszym pracownikom, aby zawsze odbierali telefony - zapewnia dyrektor szpitala. - Natomiast osoby, które już umówione są tam na wizyty w ramach zastępstwa, zostaną, oczywiście, obsłużone.

Dyrektor nie był w stanie odpowiedzieć na pytanie, kiedy lekarka z Jaświł ponownie pojawi się w pracy.

- Leczy się, stara się wyzdrowieć, a my z niecierpliwością czekamy, aż wróci i zajmie się swoimi podopiecznymi.

Przeczytaj też:

Marek Karp przyznaje, że w okresie pandemii niezwykle trudno jest ustalić stabilny grafik, gdyż każdy dzień przynosi zmiany. Lekarze chorują i pojawia się konieczność łatania dziur.

- Nie jestem w stanie ustalić jakiegoś konkretnego długoterminowego grafiku, bo jest niebezpieczeństwo, że się z niego nie wywiążę.

Wystarczy spojrzeć na stronę internetową szpitala w Mońkach, aby przekonać się, że nie narzeka on na nadmiar personelu i co raz zamieszcza ogłoszenia o pracę. Placówka poszukuje lekarzy rodzinnych, lekarzy internistów, pielęgniarki na oddział covidowy czy technika elektroradiologii.

Przeczytaj też:

Brak kadry medycznej to nie tylko bolączka monieckiego szpitala, ale praktycznie wszystkich szpitali powiatowych. Samorząd lekarski od dawna alarmuje, że za kilka lat nie będzie miał kto nas leczyć.

Lekarze nie chcą pracować na prowincji

Jak mówi Włodzimierz Bołtruczuk, prezes Podlaskiego Związku Lekarzy Pracodawców Porozumienie Zielonogórskie i lekarz rodzinny z przychodni w Trzciannem, jeszcze 10-15 lat temu oprócz gminnych ośrodków zdrowia funkcjonowały też ośrodki wiejskie.

- Z czasem kadra z tych wiejskich ośrodków zaczęła się wykruszać, a teraz obserwujemy to na poziomie gmin. Nie zdziwię się, jeśli za parę lat także na powiatowym szczeblu zacznie brakować lekarzy rodzinnych.

Bołtruczuk mówi, że większość lekarzy pracujących w GOZ-ach to ludzie w wieku emerytalnym.

- Oni mają dosyć. Nie dają rady, są już zmęczeni i przechodzą na emeryturę. Poza tym część lekarzy zwalnia się i szuka pracy w większych ośrodkach. Powstaje więc wakat, którego nie sposób uzupełnić, gdyż nie ma chętnych do pracy w takich ośrodkach.

Przeczytaj też:

Jak mówi prezes podlaskiego Porozumienia Zielonogórskiego przyczyn takiego stanu rzeczy jest kilka.

- Trzeba albo mieszkać na wsi, gdzie dostęp do wielu usług jest ograniczony, albo dojeżdżać. To nie zachęca lekarzy. Ponadto generalnie na wsi obsada w ośrodkach jest jednoosobowa, co oznacza, że nie ma kto zastąpić lekarza. I często tacy lekarze pracują bez urlopów, niejednokrotnie nie mają nawet jak zachorować. No, chyba że stanie się już coś naprawdę złego.

Kolejne mankamenty pracy lekarza na wsi - według Włodzimierza Bołtruczuka - to utrudniony dostęp do diagnostyki oraz specjalistów i szpitali, a także częsty brak wsparcia ze strony lokalnych władz.

- Lekarze muszą płacić tak wysokie czynsze jak inne komercyjne firmy. I to się po prostu nie opłaca. Bo lekarz rodzinny na wsi musi też być biznesmenem, zatrudniać pielęgniarkę, opłacać faktury, dbać o zamówienia. To kolejne powody, dla których praca na wsi nie jest atrakcyjna. W dużym szpitalu te wszystkie obowiązki odpadają. Nie mówiąc już o możliwości rozwoju. Lekarzom rodzinnym na wsiach trudno jest pogodzić obowiązki z robieniem dodatkowej specjalizacji.

Przeczytaj też:

Włodzimierz Bołtruczuk nie ma wątpliwości, że obecna sytuacja służby zdrowia na wsi powoduje, że mieszkańcy prowincji są wykluczeni zdrowotnie.

- Wiadomo o tym nie od dziś, a jednak niewiele robi się, aby to zmienić. W zasadzie nic. Czasem ktoś coś powie, rzuci hasło, ale za tym nie idą konkretne działania.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Podlaskie. Problemy mieszkańców Jaświł z dostaniem się do lekarza. Od trzech tygodni muszą leczyć się w sąsiedniej gminie - Gazeta Współczesna

Wróć na poranny.pl Kurier Poranny