Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podlaskie pielęgniarki dołączyły do protestu w Warszawie. Walczą o wyższe zarobki i lepsze warunki pracy (ZDJĘCIA)

Izolda Hukałowicz
Izolda Hukałowicz
Pielęgniarki z Podlasia na proteście w Warszawie (12.05.2021 r.)
Pielęgniarki z Podlasia na proteście w Warszawie (12.05.2021 r.)
Oficjalna 25-osobowa delegacja pielęgniarek i położnych z województwa podlaskiego bierze udział w dzisiejszym (12 maja) ogólnopolskim proteście w Warszawie. Nieoficjalnie do stolicy udały się też dwa autokary pielęgniarek, które wspierają koleżanki w walce o wyższe zarobki i lepsze warunki pracy.

12 maja obchodzimy Międzynarodowy Dzień Pielęgniarek i Położnych. Jednak w Polsce pielęgniarki nie świętują, lecz protestują. Na ulicach Warszawy pojawiło się szesnaście delegacji związków zawodowych pielęgniarek i położnych z wszystkich województw.

Pielęgniarki apelują, aby rząd pochylił się nad ich postulatami, o które walczą od miesięcy. Kobiety i mężczyźni manifestują w osiemnastu 25-osobowych grupach (ze względu na reżim sanitarny), które pojawiły się w różnych miejscach stolicy, począwszy od Sejmu.

Do stolicy udała się też oficjalna grupa pielęgniarek z województwa podlaskiego. Są wśród nich organizatorka Agnieszka Olchin, szefowa Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w województwie podlaskim oraz przewodniczące związków z Grajewa i Choroszczy, a także dwie osoby z Łomży - przewodnicząca oraz członkini Zarządu Krajowego OZZPiP. Delegację wspierają koleżanki, które przyjechały z Podlaskiego do Warszawy dwoma autokarami, jednak nie biorą udziału w proteście.

- Chodzimy ulicami Warszawy w uniformach pielęgniarskich, by zwrócić uwagę na nasze postulaty - mówi Agnieszka Olchin, przewodnicząca podlaskiego ZZPiP. - Mamy do czynienia z wieloletnimi zaniedbaniami, które doprowadziły m.in. do zrównania zarobków pielęgniarek po licencjacie z zarobkami sekretarek medycznych ze średnim wykształceniem czy też opiekunów medycznych. Nie chodzi o to, że uważamy, że te pozostały zawody są gorsze, jednak pielęgniarki mają kontakt z pacjentami i wykonują czynności medyczne. Tu jest inny stopień odpowiedzialności.

Polskie pielęgniarki to coraz starsza grupa zawodowa. Średnia wieku wynosi 53 lata. Wiele z nich odchodzi na emerytury, a do zawodu nie kwapią się nowe. Wiele osób po studiach pielęgniarskich nie odbiera nawet prawa wykonywania zawodu.

- Kończą inne studia lub rozpoczynają pracę gdzie indziej, nie jako pielęgniarki - mówi Agnieszka Olchin. - Nie chcą zarabiać tyle, ile rejestratorki medyczne.

Pielęgniarki zwracają też uwagę na warunki pracy, które w dobie pandemii stały się o wiele cięższe.

- Pielęgniarki przez wiele godzin pracują w kombinezonach, w których ciężko jest oddychać i poruszać się. Pracodawcy nie muszą zakupywać i często nie zakupują sprzętu do podnoszenia chorych. Nie zatrudniają opiekunów medycznych do pomocy czy sanitariuszy do transportu chorych. Stanowiska komputerowe też nie są dostosowane do tego, aby można było komfortowo pracować - wylicza Agnieszka Olchin.

Pielęgniarki mówią też o obciążeniu psychicznym, które w okresie epidemii koronawirusa wzrosło:

- Oprócz oczywistego ryzyka zakażenia i obawy o własne zdrowie dochodzi jeszcze stres związany z tym, że jesteśmy teraz jedynymi osobami, które pacjenci widzą i przy których niestety, umierają.

Pielęgniarkom towarzyszą położne. Jedną z nich jest Barbara Kruszewska z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku:

- Upominamy się o godność pracy w zawodzie. Każdy wie, że to odpowiedzialna i trudna praca. Teraz jest szczególnie ciężko, bo nie mamy poczucia stabilności. Przychodzimy do szpitala i może okazać się, że musimy zacząć pracę w innej klinice lub jesteśmy oddelegowane do innej placówki. Jako położne pracujemy też na oddziałach internistycznych, chirurgicznych i innych. Oddziały są łączone i pielęgniarki i położne pracują wszędzie, tam gdzie pośle się je.

Jedną z weteranek jest Beata Kamińska, przewodnicząca zakładowej organizacji związkowej pielęgniarek i położnych w jednym z podlaskich szpitali, która również protestuje w Warszawie.

- Nie zgadzamy się dłużej na takie traktowanie naszego zawodu - mówi Beata Kamińska. - Pracuję w zawodzie ponad 35 lat i niewiele zostało mi do emerytury. Dotrwam. Jednak od lat obserwuję, że pielęgniarki i położne traktowane są w naszym kraju po macoszemu. Zawsze mówi się, że jesteśmy dużą grupą zawodową i w związku z tym wywalczenie nawet najmniejszej podwyżki jest cudem. A i tak potem wypłacane są one w ratach. Która grupa zawodowa zgodziłaby się na takie warunki?

Beata Kamińska przyznaje, że nie wiąże z protestem dużych nadziei. Jednak, jak mówi, nie może milczeć i razem z koleżankami będzie nadal walczyć o ty, by coś zmieniło się na lepsze.

od 7 lat
Wideo

Jakie są wczesne objawy boreliozy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny