Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podlaskie. Może powstać mleczny kolos

Barbara Kociakowska, (rb) [email protected]
Podlaskie. Może powstać mleczny kolosPrzychody Mlekpolu i Mlekovity w ostatnich latach.Źródło Podlaska Złota Setka Przedsiębiorstw Kuriera Porannego
Podlaskie. Może powstać mleczny kolosPrzychody Mlekpolu i Mlekovity w ostatnich latach.Źródło Podlaska Złota Setka Przedsiębiorstw Kuriera Porannego
Konkurencji trudno w to uwierzyć Największe spółdzielnie – Mlekovita i Mlekpol – rozmawiają o połączeniu.

Jeśli dojdzie do połączenia dwóch największych polskich spółdzielni mleczarskich, powstanie – jak na polskie warunki – gigant osiągający roczny przychód na poziomie 5 mld zł. Na razie wiadomo tyle, że prowadzone są rozmowy dotyczące połączenia. A to już coś, bo to świadczy o tym, że odwieczni konkurenci poważnie myślą o fuzji.
Prezesi pozostałych, mniejszych, podlaskich spółdzielni, różnie oceniają te spekulacje. Uważają, że na pewno fuzja nie nastąpi szybko, Są też zgodni co do tego, że prócz wielkich graczy, na rynku jest też miejsce dla mniejszych, wyspecjalizowanych przedsiębiorstw.\

Na całym świecie są duże i małe mleczarnie
Antoni Żdanuk,
prezes SM Łapy, twierdzi, że za jakiś czas na Podlasiu powinna funkcjonować jedna podlaska spółdzielnia mleczarska, zrzeszająca wszystkie podmioty.  To byłoby najlepsze rozwiązanie.
– Ale nie spodziewajmy się, że nastąpi to szybko – dodaje. – Wszyscy muszą do tego dojrzeć.
Ocenia on, że potrzeba na to przynajmniej dwóch lat.
Z kolei Bożena Dobrzyń, prezes suwalskiej Sudowii czy Wiera Pawluczuk, prezes OSM Hajnówka, uważają, że na rynku jest miejsce na małe podmioty.
– Jeśli rzeczywiście doszłoby do fuzji Mlekpolu i Mlekovity, mniejsze spółdzielnie zapewne będą zakładały możliwość przyłączenia się – mówi Wiera Pawluczuk, prezes OSM Hajnówka. – Ale nie jest to regułą. Bo na całym świecie, oprócz dużych firm, funkcjonują także mniejsze podmioty. I one sobie także znakomicie radzą.
Jej zdaniem połączenie dwóch największych mleczarni w kraju to dobry pomysł. Tak duża spółdzielnia będzie nadawać ton w rozmowach z handlem.
Natomiast, jeśli chodzi o mniejsze podlaskie mleczarnie, jej zdaniem decydujące znaczenie będzie miało podejście rolników, bo przecież to ich przedstawiciele podejmują ostateczną decyzję.
– Mniejsi producenci mleka mogą się obawiać, że wypadną z rynku i będą musieli zrezygnować z produkcji – tłumaczy. – Wiadomo, że koszty odbioru mleka z małych gospodarstw są większe.
Również i więksi producenci, choć nie mają czego się obawiać, czasem także sceptycznie podchodzą do zmian. Boją się tego, co nowe.
Wiera Pawluczuk opowiada się za koncentracją. Uważa, że jest ona konieczna, ale powinna następować w naturalny sposób. Nie można rolnika z dnia na dzień pozbawić produkcji.
Bożena Dobrzyń trochę z dystansem podchodzi do doniesień  o fuzji największych spółdzielni.
– Myślę, że to nierealne, przynajmniej w  najbliższym czasie – mówi.
Również ona podkreśla, że do połączenia się spółdzielni potrzebna jest zgoda rolników, którzy są jej właścicielami, a nie prezesów.

Szukają swego miejsca
Co suwalska mleczarnia, która trzy lata temu o mało nie połączyła się (wycofała się w ostatniej chwili – przyp. red.) z Mlekovitą zrobiłaby w takiej sytuacji, czy teraz będzie podchodzić do ewentualnych fuzji inaczej, ostrożniej?
Bożena Dobrzyń twierdzi, że nie. – To nie ma wpływu na nasze obecne decyzje – zapewnia.
Jednocześnie jest przekonana, że nawet jeśli najwięksi się połączą, pozostałe – mniejsze – zakłady mogą samodzielnie  funkcjonować na rynku. Muszą jednak przez cały czas pracować nad rozwojem produktów innych niż oferują liderzy rynku. Trzeba znaleźć swoje miejsce na rynku.
– Bo nie ma sensu produkować np. mleka uht, skoro wiadomo, że w tym segmencie prym wiedzie grajewski Mlekpol – tłumaczy Bożena Dobrzyń. – Nam trudno byłoby z nim konkurować.
Sudowia wprawdzie mleko uht produkuje, ale są to niewielkie ilości i to w celu uzupełnienia oferty.
Wiera Pawluczuk zapewnia, że hajnowska spółdzielnia na razie nie zamierza łączyć się z innymi spółdzielniami, nie prowadzi też żadnych rozmów.
– Ale nie będziemy się zapierać, zakładać, że nigdy się nie przyłączymy do żadnej spółdzielni – dodaje prezes OSM Hajnówka.  – Przyglądamy się temu, co dzieje się na rynku.

Nie zmarnujmy szansy
Według Edmunda Borawskiego, prezesa grajewskiego Mlekpolu,
konsolidacji nie da się uniknąć.
– W wielu krajach świata proces fuzji czy koncentracji skupu i przetwórstwa w mleczarstwie nastąpił już dawno temu – tłumaczy. – Wiemy, że tylko silne ekonomicznie podmioty będą w stanie pokonać coraz większe trudności rynkowe.
Dlatego więc warto rozmawiać o tworzeniu nowych silnych struktur, by nie zmarnować swoich szans.
– Nasza spółdzielnia jako największa w kraju, pod względem wielkości skupu mleka i przetwórstwa, plasuje się na około 30. miejscu w Europie – dodaje Edmund Borawski. – Aby dogonić europejskich potentatów i skutecznie konkurować z nimi na rynkach, polskie mleczarstwo musi się konsolidować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny