MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Podlaskie miasta pod wodą. Czy grożą nam podtopienia? Jak na taką sytuację są przygotowane Białystok i Suwałki?

Andrzej Kłopotowski
Zalana ścieżka rowerowa wzdłuż rzeki Białej
Zalana ścieżka rowerowa wzdłuż rzeki Białej Anatol Chomicz
Choć ostatnie nawałnice oszczędziły Białystok, to dostało się Łomży, gdzie część ulic znalazła się pod wodą. Przy okazji tej kolejny raz pojawia się pytanie, jak podlaskie miasta przygotowane są na zmiany klimatu, w tym intensywne deszcze.

W ostatnich dniach media obiegły zdjęcia z Warszawy, gdzie samochody „tonęły” na zalanej krajowej „ósemce”. Podczas deszczów dostało się mocno Łomży, gdzie zalane były liczne domy m. in. przy Strzelców Kurpiowskich, Józefa Piłsudskiego, Nowogrodzkiej, Franciszka Skowronka czy Lniarskiej. Po wielu ulicach płynęły rzeki wody.

Suwałki rozwiązują problemy deszczówki

Deszcze nawalne to temat, który powraca jak bumerang. Przy każdej większej ulewie pojawiają się podobne relacje jak ta z Łomży czy z Warszawy. Czy miasta coś z tym robią?

- Przy dużych opadach w Suwałkach dochodziło do podtopień w kilku miejscach miasta – mówi Kamil Sznel, rzecznik prasowy suwalskiego magistratu.

Opowiada, że najgorzej było na ulicy Warszawskiej, gdzie zbierały się wody opadowe z sąsiednich ulic. Problem rozwiązała budowa zbiornika retencyjnego.

- Zalewana była też ulica Grunwaldzka. Zbudowaliśmy tam kanalizacyjny bajpas odprowadzający nadmiar wód opadowych bezpośrednio do zalewu Arkadia. W tej chwili problem mamy jeszcze na osiedlu Zielona Górka, ale w planach mamy już tu budowę zbiornika retencyjnego. Powstanie w najbliższych latach. To rozwiąże problem zalewania Suwałk – dodaje Kamil Sznel.

Białystok buduje zbiorniki retencyjne

Z deszczami nawalnymi zmaga się od paru lat Białystok, choć akurat ostatnie ulewy ominęły stolicę województwa.

- Od 2019 roku mamy Program adaptacji miasta do zmian klimatu. Na terenie Białegostoku powstało już ponad 50 otwartych zbiorników retencyjnych o pojemności 1 miliona metrów sześciennych i zbiorniki zamknięte na 10 tysięcy metrów sześciennych wody. W tej chwili planujemy odwodnienie ulic Cedrowej i Dębowej gdzie powstanie zbiornik na około 350 metrów sześciennych. Kolejny zbiornik zbudujemy w rejonie ulic Piastowskiej i Sybiraków – wylicza Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku.

Dodaje, że w planach jest też opracowanie dokumentacji projektowej na zbiorniki retencyjne wzdłuż ulicy Miłosza, między placem Antonowicza a ulicą Mickiewicza. To rozwiąże zalewanie rejonu placu, który często tonie.

Miasto prowadzi też działania „punktowe”. Jako przykłady Truskolaski podaje zwiększenie przekroju kanalizacji deszczowej na ulicy Zachodniej, dzięki czemu udało się rozwiązać problem zalewania Nowego Miasta w okolicach Pogodnej. Przebudowane zostało też rondo przy Kujawskiej, dzięki czemu rozwiązano problemy mieszkańców okolicznych budynków.

Problem z nadmiarem deszczówki

Jeszcze jednym działaniem jest takie wydawanie warunków dla nowych inwestycji, by do białostockiej kanalizacji deszczowej dostawało się maksymalnie 5 proc. wód opadowych. Miasto stawia też na zieleńce czy łąki kwietne. Choć Truskolaski zdaje sobie sprawę, że problemów wszystkich to nie rozwiąże.

- Kanalizacja projektowana jest na opady wielkości 30 litrów na metr kwadratowy na godzinę. Jeśli nagle spada 90 litrów wody wiadomo, że będzie spływać dłużej – komentuje prezydent.

I zauważa, że deszcze nawalne to jeden z efektów zmian klimatycznych, jakie obecnie obserwujemy i – niestety – musimy się przyzwyczaić, że przyjdzie nam z nimi się stykać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kadra Probierza przed Portugalią - meldunek ze Stadionu Narodowego

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny