Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na wszelki wypadek wykręcili

(bat)
Trysnęła tylko raz - w połowie grudnia ubiegłego roku. Zaraz potem wymontowano z niej część urządzeń. Nie leje na razie wody, ale można dla zabawy wrzucić do niej kalosza. Albo granitową kostkę wyjętą prosto spod buta.

Nowy wodotrysk na pl. Bohaterów miał być wizytówką miasta. Ustalono wstępnie, że będzie z piaskowca, by komponował się Pomnikiem Bohaterów. Latem fontanna miała cieszyć oko wodą, zimą służyć za ślizgawkę. A dookoła zaplanowano pięknie podświetlone krzewy i ławeczki.
Nie żałowano budżetowego grosza. Z 120 tys. zł. zaplanowanych w 2003 r., suma urosła do 200 tys. zł w budżecie na 2004 r. i w końcu do 600 tys. zł, które podczas przetargu ustalono na honorarium dla firmy Gutkowski z Leszna. Fontannę uruchomiono w grudniu na kilka godzin. Pooglądać zbiegli się ludzie z całego miasta.

Na wszelki wypadek wykręcili

Teraz zbiegają się z prośbą, by nową fontannę ratować. - Coś trzeba z tym zrobić - apeluje np. Tomasz Leszczyński. - Przecież niedługo nie będzie wokół tego wodotrysku kostki. Kto to widział, żeby taką małą kostkę tylko na piach rozkładać.
Wokół fontanny faktycznie widać spore ubytki bruku. Jego część znaleźć można za to w niecce fontanny. Niecka jest bardzo płytka, więc widać w niej wszystko. Kilka dni temu można było zobaczyć np. kalosza, a wczoraj parę starych butów.
Zimą nie było tam obiecanej ślizgawki, trudno też szukać w obudowie wodotrysku piaskowca. Jest granit. A krzewy do pełnej piękności muszą urosnąć.
Ale najgorsze, że fontanna niszczeje w oszałamiającym tempie. Urzędnicy miejscy zauważyli to już na początku roku. Poszli komisyjnie obejrzeć straty. I ocenili, że znikł bruk (również rękami złodziei), połamano jedną ławkę i kilka krzewów. - Dobrze, że dysze wykręciliśmy przed zimą, pewnie też by ich już nie było - mówili pracownicy urzędu.
Zapowiadali też zdecydowanie, że wezwą leszczyńską firmę do naprawienia błędów brukarskich. Do dziś tam jednak nikt tam nie pracował. I już wcześniej leszczyńska firma nie musiała się specjalnie tłumaczyć. Gdy budowa zakończyła się miesiąc po terminie, sam wiceprezydent Janusz Lewicki wyjaśniał: - Trzeba było umieścić urządzenia elektryczne pod niecką. Zbudować nową, specjalną komorę. Prace okazały się znacznie bardziej skomplikowane niż zaplanowano.

Kto zapłaci za błędy?

Gdy pytamy kolejny raz o pechową fontannę, urzędnicy znów zapowiadają restrykcje wobec wykonawcy. - Umówiliśmy się w tym tygodniu z przedstawicielem firmy - mówi Henryk Napierała z wydziału inwestycji i zarządzania drogami.
- Wykonawca będzie musiał poprawić ten granitowy bruk. Oczywiście na własny koszt.
- To będziemy jeszcze ustalać - mówi jednak właściciel firmy budowlanej Jan Gutkowski. - Wykonaliśmy wszystko zgodnie z projektem. Już wcześniej mówiliśmy, że może być problem z tą kostką.
Decyzja, kto naprawi bruk i na czyj koszt zapadnie jutro. A kiedy w końcu będzie uciecha z wydanych 600 tys. zł i fontanna zacznie tryskać?
- Trwa jeszcze przygotowanie do jej pełnego rozruchu, w grudniu był tylko wstępny. Prawdziwy planujemy na maj - zapowiada rzecznik prezydent Aleksander Dziącko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska