Dla słabej gospodarki woj. podlaskiego otwarty unijny rynek jest wyzwaniem. I szansą.
Adam Byglewski, wiceprezes firmy Adampol z Zaścianek pod Białymstokiem, świadczącej usługi przewozu samochodów od Europy po Azję, w 1989 roku przywiózł z Niemiec pierwsze trzy samochody. Dziś jego firma jest w gronie liderów branży transportowej w Polsce.
Zapytany o czasy sprzed i po akcesj do Unii Europejskiej pan Adam tylko się śmieje:
– Różnica jest tak wielka, że brakuje wręcz skali, żeby to porównać.
– Razem ze współpracownikami doskonale rozumieliśmy, co to jest Unia Europejska i zdawaliśmy sobie sprawę z możliwości, jakie ona nam da – wspomina przedsiębiorca. – Liczyliśmy na skok cywilizacyjny, ale nie spodziewaliśmy się, że będzie aż tak duży.
– Góra formalności, brak możliwości wykonywanie transportów wewnątrzunijnych, różne bariery administracyjne to wszystko zniknęło – wymienia Adam Byglewski. – Tasiemcowe kolejki na tamtych granicach, stanie po nocach, to wszystko z automatu się zakończyło z chwilą wejścia Polski do UE. Dziś mamy zwroty VAT z tankowanego paliwa w Niemczech czy innych krajach. Poprzednio albo tego nie było, albo było bardzo utrudnione.
Przedsiębiorca nie ukrywa, że jego zdaniem firma doskonale wykorzystała nowe możliwości, o czym świadczą jej przychody.
Ale otwarcie europejskiego rynku za bardzo znaczące uważa także Urszula Martyka, właścicielka białostockiego klubu Lastag, która w 2004 roku miała... 15 lat. Główną atrakcją jej klubu jest możliwość gry w laserowego paintbala.
– System, z którego korzystam w firmie jest polski, ale przygotowując się do otwarcia firmy rozważaliśmy możliwość kupna sprzętu za granicą – mówi pani Urszula. – Prowadziliśmy nawet wstępne rozmowy z niemieckim producentem broni, który posiada w Niemczech kilka takich lokali jak ten, który otworzyliśmy w Niemczech.
Właścicielkę Lastaga cieszy możliwość łatwej migracji urządzeń i rozwiązań między krajami UE: – Dzięki temu nawet do kalkulacji zakupu sprzętu inaczej podchodzę – mówi. – I rzeczą całkowicie naturalną było, że skierowano do nas zaproszenie, żeby przyjechać i przetestować sprzęt.
Marek Siergiej, prezes białostockiego Promotechu, jednej z najbardziej innowacyjnych firm w kraju w branży elektronarzędzi (chocby takich jak podbijające zachodnie rynki wycinarki otworów w wieżach wiatrowych) bez wahania wylicza korzyści z otwarcia granic wewnętrznych Unii.
– Po pierwsze są onei związane z podróżami ludzi – mówi. – Jako eksporter uczestniczymy w licznych imprezach targowych, odbywamy szereg spotkań, kontaktujemy się bezpośrednio. Zniesienie wiz i paszportów bardzo ułatwiło te kontakty face-to-face. Ale nie tylko oro chodzi: np. naprawy serwisowe przebiegają znacznie sprawniej, niemal natychmiastowo, a to bardzo ważne dla naszych klientów i dla nas.
Jak wielu przedsięóbiorców Marek Siergiej zwraca też uwagę na swobodę przepływu towarów:
– Kiedyś odprawa celna produktów, które chcieliśmy zaprezentować na targach to była prawdziwa przeprawa – wspopmina. – Teraz jest dużo łatwiej, co przekłada się na wzrost efektywności wymiany handlowej.
Specyfika położenia naszego województwa powoduje jednak, że dla podlaskich przedsiębiorców równie ważny jak zachodni jest kierunek wschodni.
– W transporcie międzynarodowym mamy dziś do czynienia z naczyniami połączonymi: od Władywostoku do Gibraltaru świat stał się dla nas globalną wioską – ocenia Adam Byglewski. – Co ma tę drugą stronę, że przy zawirowaniach na Wschodzie nawet ta otwartość na Zachodzie nie rekompensuje pewnych strat. Trzeba to w firmie starannie równoważyć.
Szef Adampolu nie demonizuje jednak znaczenia Schengen i utworzenia granicy UE na wschodnich rubieżach woj. podlaskiego: – Bez przesady z tym przymknięciem granicy – komentuje. – Przed 2008 rokiem trzeba było mieć wizy i teraz też. To już raczej kolejne kryzysy, które miały miejsce, uprzykrzyły nam życie.
Czy oplacało sie skorzystać z tej proeksportowej szansy?
– Ależ oczywiście: bez eksportu firma by leżała – podsumowuje Adam Byglewski.
Opinie
Jerzy Grabowiecki, ekonomista, profesor UwB:
Dominacja rynku unijnego w eksporcie dotyczy wszystkich województw, w tym również województwa podlaskiego. W 2011 r. trafiły tam z Podlasia towary o łącznej wartości ponad 1,2 mld dolarów (co stanowiło 67,5 proc.całego eksportu). Udział rynków UE w strukturze eksportu województwa zmniejszył się jednak w porównaniu z 2004 r. o 6 pkt. proc.
Szczegółowe badania pokazują, że wraz z akcesją Polski do UE udział rynków unijnych w eksporcie Podlasia spadał systematycznie (osiągając w 2008 r. niecałe 58 proc.).
Okresowy (do 2009 r.) wzrost znaczenia krajów b. ZSRR w eksporcie województw Polski Wschodniej prawdopodobnie wynikał z wykorzystania tych rynków jako swoistego „poligonu doświadczalnego”, na którym producenci mogli sprawdzać jakość towarów oraz uczyć się metod marketingowych, by zdobytą tam praktykę później wykorzystać w ekspansji eksportowej do UE i innych krajów wysoko rozwiniętych.
Od 2010 rozpoczął się spadek znaczenia rynków b. ZSRR w eksporcie Polski Wschodniej, co może wynikać z faktu, iż zdobyte doświadczenia procentują w postaci wzrostu eksportu na rynki UE.
Moim zdaniem wymiana handlowa z zagranicą ma ogromne znaczenie dla wojewodztwa. I istnieją możliwości uruchomienia tego potencjału, ponieważ na Podlasiu są branże i przedsiębiorstwa, dla których właśnie eksport może być bardzo silnym czynnikiem rozwoju.
Witold Karczewski, przedsiębiorca, prezes Izby Przem.-Handlowej w Białymstoku
Otwarte granice to otwarty rynek, który wyzwolił dążenie, żeby na nim zaistnieć. Z jednej strony pobudziło to więc nasz eksport, ale z drugiej otworzyło nas na zalew zagranicznych towarów, na co nie byliśmy przygotowani. Po pewnym czasie to się jednak ustabilizowało.
W rezultacie region szczególnie dużo osiągnął w eksporcie rolno-spożywczym. W ubiegłym roku mieliśmy rekordowa nadwyżkę, bo potrafiliśmy dostosować się do wymogów rynku unijnego.
To, że statystyki pokazują, że mimo wszystko udział podlaskiego eksportu spada w eksporcie ogólnokrajowym tłumaczyłbym tym, że oprócz silnego przemysłu rolno-spożywczego u nas nie ma za wiele silnych eksportowo zakładów innych branż.
Maciej Czarnecki, rzecznik prasowy Izby Celnej w Białymstoku
W minionym roku we wszystkich naszych oddziałach celnych zarejestrowaliśmy w ruchu towarowym blisko 78 tys. zgłoszeń celnych eksportowych i importowych.
Mieszkańcy naszego regionu sprowadzili do Polski w ramach nabycia wewnątrzwspólnotowego (z krajów UE) oraz w ramach importu (z krajów trzecich) łącznie 18,5 tysiąca samochodów osobowych.
Eksport to nie tylko działalność handlowa pomiędzy firmami: w 2013 roku na przejściach granicznych położonych w woj. podlaskim Służba Celna zarejestrowała ponad 1 milion dokumentów TAX FREE.
Blisko 300 tys. podróżnych (głownie obywateli Białorusi) na ich podstawie wywiozło zakupione u nas towary o łącznej wartości blisko 1 miliarda złotych.
Szlabany w górę Od wejścia Polski i Litwy do UE zniesiona została granica celna między tymi państwami umożliwiając m.in. swobodny obrót towarowy. A wejście do Strefy Schengen w 2008 (zdjęcie z uroczystości otwarcia granicy w Budzisku) spowodowało, że granicę można przekroczyć nie zdejmując nogi z pedału gazu.Przed wejściem do UE w Budzisku ruch był tak duży, że przed przejściem ustawiały się wielokilometrowe kolejki.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?