Trzeba dokonać zmian albo w ogóle zrezygnować z reformy edukacji - mówi Maria Goroszkiewicz-Mieszalska, prezes białostockiego ZNP. Ona nie chce, by gimnazja przestały istnieć, a licea były czteroletnie. Ale przede wszystkim nie godzi się na tempo i program zmian.
- Reforma jest wprowadzana zbyt szybko. Obecnym liceom zarzuca się, że skupiają się na przygotowaniu do matury. Ale przecież taki właśnie jest cel szkoły średniej. To nietrafiony argument - przyznaje Andrzej Gryguć, szef podlaskiego ZNP.
Dlatego w całym kraju związek i jego partnerzy zebrali ponad 600 tys. podpisów na listach popierających referendum oświatowe. Z województwa podlaskiego wpłynęło ich ponad 12,5 tysiąca. W samym Białymstoku zebrano ich 6025.
- PO, Nowoczesna, Razem czy PSL wysłały podpisy bezpośrednio do ogólnopolskiego oddziału ZNP. Ich nie liczyliśmy - zaznacza Andrzej Gryguć.
Reforma edukacji. Nauczyciele ruszają do ataku
W minionym tygodniu minął termin nadsyłania list. Podpisy z wszystkich województw nie są jeszcze zsumowane. Ale żeby wniosek o referendum w ogóle trafił do Sejmu potrzebne jest pół miliona głosów.
- Te już mamy, dlatego zakładamy pozytywny scenariusz - mówi Andrzej Gryguć. I przypomina, że w trakcie wyborów PiS przekonywał, że głos obywateli będzie brany pod uwagę w ważnych sprawach.
- Ale Sejm nie jest związany liczbą podpisów pod wnioskiem o referendum. Może go odrzucić - wyjaśnia dr Jarosław Matwiejuk, konstytucjonalista z Uniwersytetu w Białymstoku. - A determinacja rządzących i stopień zaawansowania reformy wskazują, że referendum nie ma większych szans.
I dodaje, że koszt jego przeprowadzenia w całej Polsce wyniósłby ponad 90 milionów złotych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?