Do tegorocznej edycji organizowanego przez Podlaski Instytut Kultury w Białymstoku konkursu literackiego „Tutaj jestem” zgłosiło się 51 autorów.
Konkurs powstał z myślą o wszystkich piszących amatorsko i chcących zrealizować swój autorski projekt wydawniczy. Twórców, jak co roku, miało zainspirować motto Michała Zabłockiego:
Tutaj jestem, gdzie byłem, gdzie się urodziłem. Tu się wychowałem i tutaj zostałem. Mogłem jechać, wyjechać i stąd się oddalić, ale jednak zostałem z tymi co zostali.
Jak przyznaje jury, stworzone przez nich prace były bardzo zróżnicowane zarówno jeśli chodzi o wybór tematu, jak i gatunku. Do organizatorów trafiły i kryminały, i romanse, i powieści obyczajowe czy historyczne.
- Bardzo mnie cieszy tak duży odzew na ten konkurs – mówi Agnieszka Jabłońska, zastępca dyrektora PIK. – Jednym z zadań naszej instytucji jest wspieranie ludzi uzdolnionych, umożliwienie im rozwoju i debiutu artystycznego. Konkurs „Tutaj jestem” daje taką szansę przyszłym pisarzom i cieszę się, że chcą z tej możliwości korzystać.
W tym roku nadesłane prace oceniało jury w składzie:
- Katarzyna Kościewicz (przewodnicząca),
- Izabela Dąbrowska,
- Joanna Krukowska,
- Barbara Popławska
- Emilia Świętochowska.
Po zapoznaniu się z nadesłanymi pracami i długiej dyskusji jury postanowiło nagrodzić zbiór opowiadań Roberta Miklasińskiego „30x50”. Uzasadnienie werdyktu brzmiało:
„To zbiór literackich migawek z życia, ujętych z perspektywy wprawnego obserwatora rzeczywistości. Autor pisze bez dramatyzmu o rzeczach ważnych, niczym fotograf wyłuskując kadry z mnogości otaczających nas obrazów. Jury doceniło dystans do rzeczywistości, wyczucie językowe i zdyscyplinowaną frazę”.
- Przyznaję, że w świecie stworzonym przez Roberta Miklasińskiego rozsiadłam się jak w wygodnym, dobrze znanym fotelu. Pomogła mi w tym zapewne wspólnota doświadczeń z autorem – zapamiętana z dzieciństwa zima stulecia, brak Teleranka w pewną grudniową niedzielę czy wybuch elektrowni w Czarnobylu, a z tych dorosłych chociażby bycie rodzicem i wynikający z tego wieczny niedoczas. Połączyły nas też emocje – czułość wobec bliskich i głód książek - mówi Katarzyna Kościewicz. - Podobnie jak autor bezskutecznie obiecuję sobie, „jak pijak na kacu”, że więcej ich nie kupię. Tych wspólnych mianowników jest znacznie więcej. Świat 30x50 jest bowiem gęsty od zdarzeń emocji i refleksji.
Emilia Świętochowska zauważa, że każde z opowiadań jest osobnym bytem.
- Autor zaprasza nas do swojego świata, wędrujemy z nim przez krajobraz wspomnień i przebłysków przeszłości, widzianych już z perspektywy czasu. Ale w opowiadaniach tych kryje się nie tylko przeszłość, ale również wyobraźnia, migawki z obrazów, jakie czasem rodzą się w naszej świadomości pod wpływem najrozmaitszych bodźców. Czytając 30x50 odnosiłam wrażenie, że Autor stara się ukryć swoją wrażliwość pod warstwą nieco szorstkich, krótkich zdań, co – na szczęście – się nie udało. W efekcie otrzymaliśmy zbiór krótkich opowiadań, które snute z uśmiechem, a czasem z ironią, pokazują mnóstwo emocji, refleksji i wnikliwej obserwacji rzeczywistości. Dystans do tego, co nas otacza, pewna ironia i humor połączone z dyskretnym liryzmem zaowocowały prozą tyleż ciekawą, co obiecującą – powiedziała.
Nagrodą w konkursie jest opracowanie i wydanie zwycięskiej pracy. Autor otrzyma 200 egzemplarzy swojego dzieła. Do tej pory w ramach konkursu wydano 4 tomiki poezji oraz 10 pozycji pisanych prozą.
Zobacz też:
Zobacz Q&A z o Tomaszem Jacykowem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?