Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podlaski ebiznes rodzi się w bólach

Wojciech Nowicki
To nie komputery zarabiają pieniądze, ale korzystający z nich mądrzy ludzie - pod takim haslem nad przyszłością e-gospodarki w województwie podlaskim debatowali uczestnicy III warsztatu projektu Tr@nspod. Na zdjęciu: dr Wojciech Winogrodzki, prezes PZP
To nie komputery zarabiają pieniądze, ale korzystający z nich mądrzy ludzie - pod takim haslem nad przyszłością e-gospodarki w województwie podlaskim debatowali uczestnicy III warsztatu projektu Tr@nspod. Na zdjęciu: dr Wojciech Winogrodzki, prezes PZP
Samorząd ma wizję budowy gospodarki elektronicznej w województwie. I pieniądze na jej realizację. Przedsiębiorcy radzą władzy jej wizji rewizję. Bo na razie jesteśmy społeczeństwem informacyjnym jedynie na papierze.

Firmy nie potrafią w pełni wykorzystać możliwości technologii informacyjnych - zgodzili się chyba wszyscy uczestnicy piątkowego warsztatu zorganizowanego przez Stowarzyszenie "Miasta w Internecie" w siedzibie Podlaskiego Związku Pracodawców (PZP). A przynajmniej nie na tyle, by stały się dzięki temu bardziej konkurencyjne. Dlaczego tak się dzieje? 

- Firmy nie są świadome korzyści, jakie daje prowadzenie ebiznesu - zauważył Marek Wasiuk, dyrektor handlowy sklepu internetowego bdsklep.pl. - Co gorsza, nie zdajemy sobie sprawy z własnej ignorancji. 

Sieć i strach

Okazuje się bowiem, że np. odsetek mieszkańców naszego województwa korzystających z sieci nie odbiega mocno od średniej krajowej. Ale to koniec dobrych wiadomości, jeżeli chodzi o sukcesy naszej regionalnej egospodarki.

Przyczyn zapóźnień naszych przedsiębiorców, jeżeli chodzi o wykorzystywanie sieciowych technologii, jest dużo więcej. Nie mają doświadczenia, a co gorsza przekonania do korzystania z komputerów. A niewiedza rodzi niekiedy lęk.

Skąd się wzięła popularność wyszukiwarki Google? - zastanawiał się Andrzej Parafiniuk, prezes Podlaskiej Fundacji Rozwoju Regionalnego. - Bo to prosty system. A przedsiębiorcy reagują alergią na wszelkie skomplikowane procedury i aplikacje. To działa może w dużych firmach. Drobny sklepikarz, dopóki nie zmusi go do tego samo życie, w żaden elektroniczny interes nie wejdzie.

Platforma jedna, możliwości nieograniczone

Zaradzić sieciowej awersji miałoby stworzenie ogólnopolskiej elektronicznej platformy wsparcia dla przedsiębiorstw, która współdziałałaby z jej regionalnymi odmianami. Taki zestaw narzędzi do prowadzenia ebiznesu umożliwiłby m.in. bardziej wydajną produkcję, skuteczniejszą reklamę i sprzedaż. A także doradztwo, korzystanie z elektronicznych baz wiedzy i edukację. Oczywiście wszystko przez Internet. 

Pieniądze daje Unia Europejska – 50 mln euro na informatyzację województwa podlaskiego, tylko w ramach jednej z osi Regionalnego Programu Operacyjnego. Niestety, samorząd, który dzieli unijne pieniądze na technologie dla firm, nie konsultuje swych działań z biznesem, zarzucali władzy obecni na spotkaniu przedsiębiorcy. 

– Na sukces takiego przedsięwzięcie w 70 proc. składają się kompetencje pracowników i czas poświęcony na ich edukację - dowodził dr Wojciech Winogrodzki, prezes PZP i szef firmy komputerowej T–matic Computer Plus z Białegostoku. - Reszta to komputery i wyposażenie.

Tymczasem u nas, zdaniem prezesa PZP, proporcje wdrażania ebiznesu, zgodnie z aktualną koncepcją władz lokalnych, są dokładnie odwrotne. Rezultat? Sprzęt stoi bezużyteczny, a efektywność działania firm leci na łeb, na szyję. 

Nic o nas bez nas

- Ja się nie zgadzam, by społeczeństwo informacyjne w naszym województwie powstawało bez udziału jego mieszkańców - protestował Winogrodzki, który jest też autorem projektu Podlaskiej Platformy eBiznesu (EB@S). – Tak samo nie ma sensu tworzenie platformy dla przedsiębiorców bez konsultacji z najbardziej zainteresowanymi.

Wywołany do tablicy przedstawiciel urzędu marszałkowskiego nie mógł nie przyznać mu racji: - Tylko spytajmy najpierw przedsiębiorców, czy tej platformy regionalnej naprawdę potrzebują - zaproponował Daniel Górski, dyrektor departamentu wdrażającego Regionalne Programy Operacyjne urzędu marszałkowskiego.

– Chcę tylko, aby jak najwięcej osób korzystało z usług elektronicznych – wyjaśnił Winogrodzki. – A do tego potrzeba zbudować bazę techniczną i nauczyć ludzi jej używania. I nie trzeba przy tym wydawać pieniędzy na siłę.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny