Podlaska Oktawa Kultur i Halfway Festival czekają na pieniądze

- Co macie takie marsowe miny? - zapytał radny SLD Wojciech Koronkiewicz, gdy przeszedł wniosek komisji kultury skierowany do prezydenta.

Radni proszą w nim, by władze poszukały 300 tys. zł na wsparcie - organizowanego przez operę - festiwalu Halfway. I niby wszystko w porządku, ale tuż przed głosowaniem przewodniczący komisji Krzysztof Stawnicki z PiS stwierdził, że miasto powinno pokryć 20 proc. kosztów festiwalu, czyli dać tylko 120 tys.

Dyrektor opery Damian Tanajewski powiedział, że mniejsze dofinansowanie niż 300 tys. zł nie gwarantuje, że festiwal się odbędzie. Ostateczna decyzja ma zapaść na sesji pod koniec lutego. Wtedy też ma się rozstrzygnąć los - organizowanej przez Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury - Podlaskiej Oktawy Kultur. Tutaj jednak Stawnicki nie miał zastrzeżeń i sam zaproponował, by miasto wsparło imprezę kwotą 150 tys. zł, czyli taką o jaką stara się WOAK. Wniosek takiej treści został skierowany przez komisję do prezydenta.

Jest jednak jedno „ale”. Prawo do proponowania zmian w budżecie w trakcie roku ma wyłącznie prezydent. A ten wcale nie musi odpowiedzieć pozytywnie na wnioski radnych. - W prezydenckim projekcie budżetu były pieniądze na oba festiwale. To radni PiS je zdjęli - mówił wiceprezydent Rafał Rudnicki i żądał od klubu PiS, by wskazał skąd władze mają zabrać, by dać festiwalom.

Krzysztof Stawnicki odbił piłeczkę mówiąc, że Rudnicki dotąd sam nie zaproponował żadnego rozwiązania. - Na co prezydent czeka? Na oklaski? - wciął się radny PiS Zbigniew Brożek.

W kuluarach Rafał Rudnicki mówił, że władze poszukają jednak pieniędzy. I powtarzał się, że winne jest PiS.

Atmosferę podkręcił jeszcze przewodniczący rady miasta Mariusz Gromko z PiS. Zaatakował obecnego na sali wicemarszałka województwa Macieja Żywno z PO. - Z jednej strony podlegające pod samorząd województwa instytucje kultury proszą miasto o dotacje, a z drugiej marszałek nakłada na szpital miejski najwyższą z możliwych kar - stwierdził Gromko. A chodzi o pieniądze, które szpital dostał z Regionalnego Programu Operacyjnego. Kontrola z ministerstwa finansów wykryła nieprawidłowości i zażądała zapłaty równowartości 25 proc. dotacji z UE.

- Proszę winić rząd PiS. Osobiście jeździłem do ministerstwa i prosiłem, by obniżyć karę do 5 proc., bo jest taka możliwość. Zgody na to jednak nie było - mówił Maciej Żywno.

Maciej Żywno prosił Gromkę, by nie mieszał tej sprawy z kwestią dofinansowania festiwali. Paradoksalnie jednak potrzeba pożyczenia pieniędzy szpitalowi może się festiwalom przysłużyć.

Prezydent chcąc nie chcąc będzie musiał zaproponować zmianę w budżecie. Otworzy to drogę radnym do poszukania pieniędzy na festiwale niejako przy okazji przesuwania pieniędzy na szpital. Prezydent nie będzie więc mógł zastosować manewru, w którym na lutowej sesji nie zgłasza zmiany w budżecie, a potem mówi, że radni PiS są źli, bo on chciał dać na festiwale już w styczniu, a teraz nie ma skąd zabrać.

Tak czy siak organizatorzy festiwali na decyzje muszą czekać. - Nie mamy wyjścia. Poczekamy do końca lutego - mówiła Ilona Karpiuk-Dąbrowska z opery.

Natomiast WOAK jeśli nie dostanie pieniędzy z miasta, zastanowi się nad przeniesieniem Oktawy poza Białystok. Przy okazji dyskusji nad tą ostatnią imprezą „błysnął” Marek Chojnowski z PiS. Zaproponował, by na Oktawie wystąpiły również zespoły... śpiewające pieśni z powstania warszawskiego! Inni radni z trudem powstrzymywali śmiech.