Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podlaska Odjazdowa Drezynownia Kolejowa PODKoffA 2014. Czeremszyna i Waglewscy (zdjęcia, wideo)

Jerzy Doroszkiewicz
Wojciech Waglewski nie musi udowadniać swojego gitarowego mistrzostwa
Wojciech Waglewski nie musi udowadniać swojego gitarowego mistrzostwa Jerzy Doroszkiewicz
Najpierw Czeremszyna, a potem Waglewski Fisz Emade dali fantastyczne koncerty w Drezynowni przy Wiatrakowej.

[galeria_glowna]
Od siedmiu lat w Podlaskiem mamy skromny festiwal - nie - festiwal. To Podlaska Odjazdowa Drezynownia Kolejowa PODKoffA 2014. Impreza łączy zamiłowanie do kolejnictwa z miłością do regionu i dobrej muzyki.

Tak też stało się i w piątek, 13 czerwca, przy Wiatrakowej.

Na początek niemal stały gość imprezy i po części motor napędowy - Czeremszyna. Tym razem w sporej sile kobiet, bardziej a capella, mocno ludowo i nostalgicznie. Barbara Kuzub-Samosiuk dyskretnie dyrygująca całością znad klawiatury i fantastycznie reagująca publiczność. Ale przecież wiadomo - Czeremszyna to marka uznana i już chce się jechać na Spotkania z wiejskiego podwórza, ale trzeba poczekać do lipca.

Wybierając się na koncert nie miałem pojęcia, czy Waglewski Fisz Emade ograniczą się do tria, tymczasem na niewielkiej scenie w Drezynowni pojawił się i klawiszowiec i perkusjonista, a nawet grająca na skrzypcach i śpiewająca młoda i skromna artystka. Do tego własny nagłośnieniowiec, old schoolowe oświetlenie i przede wszystkim takaż muzyka.

Płyta "Matka, Syn, Bóg" rodzinnego teamu przez wielu krytyków została uznana płytą 2013 roku. Kiedy posłuchało się jej na żywo - trudno mieć wątpliwości, zwłaszcza, kiedy kocha się czasy, do których muzycznie Waglewscy się odwołują. Proste, oparte na bluesowych harmoniach piosenki, przejmujące teksty i atmosfera na poły dżemowa, momentami wkraczająca w psychodelię, dawały wrażenie obcowania z żywą muzyką.

Sam Waglewski be problemu gra w różnych stylach. Od slide na elektrycznym dobro, po jazzujące improwizacje na stratocasterze. Nie zabrakło też niemal hendriksowskich dźwięków i zabawy z elektroniczną pamięcią i przesterami. Ale wszystko podporządkowane idei żywej muyki, silnie odwołującej się do tradycji. Kiedy pianista zupełnie od niechcenia zagrał pasaż Manzarka z "Riders on the Storm", duch lat 60., podobnie jak zdezorientowane jaskółki, unosił się pod betonowym sufitem Drezynowni.

Magiczny koncert w magicznym miejscu - wielki szacunek dla dyrekcji kolei za podtrzymywanie legendy zaułka przy Wiatrakowej. Dzięki nim ono żyje.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny